sobota, 14 sierpnia 2010

Częstochowa, 12.08.1995



Nie jestem do końca pewny tej daty.
Na zlecenie Tygodnika Powszechnego robiłem wtedy materiał na temat wejścia pielgrzymki krakowskiej do „miasta świętej wieży” (by użyć terminologii miejscowego klasyka w osobie Zygmunta „Muńka” Staszczyka, który po rock’n’rollowych ekscesach, powrócił ostatnio na łono kościoła – przynajmniej tak można przeczytać w przeprowadzanych z nim wywiadach… ).
Czternastej  Pielgrzymki Krakowskiej - jak można sądzić z napisów na transparencie przedstawiającym ks. Jerzego Popiełuszkę.
Patrzący w obiektyw pan, specjalnie dla mnie (choć wcale go o to nie poprosiłem) odsuwa na bok biało czerwoną flagę, żeby odsłonić mi wieżę jasnogórskiego klasztoru.
Przypomniałem sobie o tym zdjęciu (ostatecznie nie zostało wykorzystane w opublikowanym fotoreportażu) w kontekście wydarzeń pod pałacem prezydenckim i używanych tam przez „obrońców krzyża” narodowych barw oraz patriotycznych emblematów.
Bo przecież tutaj mamy przed oczami podobne sygnały wizualne: biało czerwony sztandar, wykonana „solidarycą” nazwa parafii w Mistrzejowicach, flaga NSZZ Solidarność. A wszystko to w ramach pielgrzymki, czyli wydarzenia o religijnej podobno naturze…
W 1995 po raz pierwszy pojechałem robić zdjęcia do Kalwarii Zebrzydowskiej i wracałem tam przez kolejne 10 lat.
Opracowując niedawno materiał do albumu „Kalwaria” (już wydrukowany, brakuje tylko okładki), uświadomiłem sobie kompletny brak symboliki patriotyczno-narodowej, której po prostu nie używa się podczas tamtejszych uroczystości o mocno misteryjnym charakterze.
Do Częstochowy z aparatem fotograficznym nie wróciłem nigdy i wcale mnie to nie dziwi.

2 komentarze:

  1. Mnie melanż katolicyzmu i patriotyzmu w Częstochowie nie dziwi, wręcz jest zrozumiały w kontekście historycznym.
    W ostatniej Polityce jest interesująca rozmowa z filozofem religii prof. Mikołejką.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, w kontekście historycznym - nic dziwnego, ale konsekwencje fatalne.
    Kilka dni temu prowadziłem warsztaty podczas Festiwalu Fotografii Młodych w Jarosławiu i korzystając z wolnego czasu, chodziłem trochę po mieście. Oglądnąłem też tamtejszą kolegiatę (bardzo ładny budynek z elementami późnego manieryzmu), która dosłownie oblepiona jest wewnątrz patriotyczno-narodowymi emblematami, do tego malowidła i mozaiki w podobnym tonie oraz treści. I jeszcze współcześnie odlane z brązu drzwi główne, na których w przedstawiono obrazkową historię Polski, którą można zrównać z historia kościoła katolickiego w tym kraju.
    Światynia stoi przy... Placu Sybiraków.
    A Jarosław był kiedyś miastem wielonarodowym, gdzie np. odbywały się wyjazdowe sesje tzw. "sejmu czterech ziem", czyli samorządu Żydów Korony i Rzeczypospolitej (do 1764).

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.