środa, 31 marca 2010

Bytom-Bobrek, karbidownia


Bytom-Bobrek, karbidownia, 08.12.2002

Zakład ten powstał, jak mi się wydaje, w latach 20. ubiegłego stulecia. Odkąd jednak pamiętam, czyli od połowy lat 90., kiedy pierwszy raz odwiedziłem Bobrek i robiłem tam zdjęcia, obiekt stał zamknięty i opuszczony. To znaczy, nie do końca był to obszar zamknięty. Wiosną 2001 wszedłem na teren tej postindustrialnej ruiny od strony kolejowej magistrali, prowadzącej z Zabrza do Bytomia i nie spotkałem żadnych ochroniarzy. Chociaż same budynki dawnej karbidowni wyglądały atrakcyjnie (ze sporą dawką upiornego nieco monumentalizmu), to jednak zdjęcia wyszły tak sobie, ponieważ dawał mi się dotkliwie we znaki, brak możliwości znalezienia odpowiednie perspektywy do ustawienia kadru (nie posiadałem wtedy jeszcze obiektywu typu shift).

Prawie dwa lata później, wczesną zimą 2002, fotografując zamkniętą już Hutę Bobrek ze skarpy, zlokalizowanej po drugie stronie wspomnianej linii kolejowej z Zabrza do Bytomia, zorientowałem się, że w czasie mojej kilkumiesięcznej nieobecności w tym miejscu, centralny budynek dawnej karbidowni, poddany został procesowi daleko idącej dekonstrukcji. Prace rozbiórkowe (ich charakter świadczył o tym, że była to raczej „spontaniczna” akcja zbieraczy złomu) przeprowadzono w sposób mocno absurdalny, bowiem najpierw ogołocono dwie dolne kondygnacje obiektu, pozostawiając wyżej sporo stali i wciąż zadaszoną górę.

Ustawiwszy się na skarpie, górującej na hutą Bobrek oraz nad pozostałościami karbidowni, miałem idealną wręcz perspektywę (nie posiadając nadal shifta) do wykonania ujęć o „monumentalnym” charakterze. Pamiętam, że stojąc na samym krańcu tego omurowanego zbocza i wyzwalając migawkę, lewą ręką przytrzymywałem, odciągnięty konar dzikiego bzu, żeby gałęzie nie właziły mi w kadr. Po wywołaniu filmu, okazało się że po lewej stronie błony znajdują się jakieś palmy (częsty efekt ręcznego wołania w koreksie, wynikający z niedostatecznego mieszania chemii), więc widoczny powyżej kadr jest nieco przycięty względem pola obrazu. Teraz po zeskanowaniu negatywu, po prostu wyretuszowałbym te nacieki w photoshopie.