niedziela, 9 stycznia 2011

Maszyny


Łukasz Skapski, z cyklu Maszyny

Pokazywałem dzisiaj studentom Akademii Fotografii „Maszyny” Łukasza Skąpskiego, jako ciekawy przykład rodzimej inspiracji twórczością Berndta i Hilli Becherów, w sensie zbudowania cyklu fotograficznego, jako rodzaju typologii (do czego zresztą Łukasz otwarcie się przyznaje). Serii bardzo udanej pod względem wizualnym, ale też dającej możliwość czytania na kilku poziomach znaczeniowych (co zresztą całkowicie świadomie jest ustawione przez autora).
I nagle zdałem sobie sprawę, że jego książka, która ukazała się w zeszłym roku w okolicach kolejnej edycji Miesiąca Fotografii w Krakowie, nie doczekała się właściwie żadnego prasowego omówienia…
No właśnie, czyżbym się jednak mylił i coś przeoczył? Zgooglowałem więc tytuł oraz autora i… nic.
Nic poza informacjami o wydaniu albumu lub prezentacji wystawy…
Dziwne…

Łukasz Skapski, z cyklu Maszyny

Łukasz Skapski, z cyklu Maszyny

Łukasz Skapski, z cyklu Maszyny

4 komentarze:

  1. szkoda, że takie projekty nie powstawały u nas jakieś ze 2 dekady wcześniej

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz "2 dekady"...
    Szkoda faktycznie, ale nie było chyba tzw. warunków obiektywnych ;)
    Ale 10-15 lat temu temu, to coś takiego bez problemu mogłoby powstać. A NIE POWSTAŁO. Dlaczego? To dobre pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odnoszę wrażenie, że odpowiedź jest jasna, choć może nie do końca. po 1989 r. polska fotografia tkwiła w mniej więcej dwóch obozach: albo fiapowsko-ozdobno-artystowskim, albo awangardowo-konceptualno-niezrozumiałym_dla_mas. Skoro teraz toczą się oskarżenia przeciw Kapuścińskiemu, że z kilku wydarzeń robił jedno i tak je opisywał, to znaczy, że rozumienie słowa "dokument" jest - w skali społeczeństwa - żadne.

    OdpowiedzUsuń
  4. >>> Lokalny Artysta JR. Z innej beczki, jak tam wystawa Kapuścińskiego-fotografa w Zachęcie?

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.