czwartek, 28 czerwca 2012

HOLENDERSKI PARADOKS, POLSKI...


W III tomie „Historii antysemityzmu” pod redakcją Leona Poliakova, w artykule pt. „Holenderski paradoks” autorstwa Philo Bregsteina, który poświęcony jest Holandii, znalazłem niniejszy - bardzo interesujący w polskim kontekście – fragment (str. 106-107):

W latach osiemdziesiątych odnotowano też, w zupełnie innym tym razem obszarze, wybryki chuligańskie o charakterze antysemickim. Podczas meczów Ajaxu Amsterdam z Feyenoordem Rotterdam wielokrotnie można było (i można nadal) usłyszeć hasła skandowane przez kibiców klubu z Rotterdamu, takie jak: „Ajax żydowski klub”, „Śmierć Żydom” albo „Ajax – do komory gazowej”. Ponadto kibice nosili antysemickie transparenty zarówno na stadionie, jak w mieście. Drużyna z Amsterdamu miała przed wojną rzeczywiście wielu graczy żydowskiego pochodzenia, co zmieniło się, rzecz jasna, całkowicie po 1945 r. Jednak taki wizerunek klubu wydaj się  niezniszczalny.
Podczas wojny w Libanie transparenty kibiców Feyenoordu przypominały transparenty manifestantów antyizraelskich. Nazwa Ajax była na nich zniekształcona w taki sposób, że litery „A” wyglądały jak gwiazda Dawida, a litera „X” przypominała swastykę. Po protestach ze strony STIBA, klub Feyenoord wyraźnie polecił swoim kibicom na łamach wydawanego dla nich pisma, żeby powstrzymali się od wszelkich przejawów antysemityzmu. Policja i wymiar sprawiedliwości, z pewnym wprawdzie ociąganiem, doprowadziły jednak w końcu do tego, że przez kilka lat panował względny spokój.

W 1987 r. antysemityzm jednak znowu pojawił się na stadionach. Kibice wprowadzili pewne innowacje, wydając małpie okrzyki pod adresem czarnych piłkarzy oraz imitując dźwięk ulatniającego się gazu na widok żydowskich przeciwników. prezes Feyenoordu starał się zminimalizować znaczenie haseł wykrzykiwanych przez kibiców, takich jak: „Polujemy na Żyda”, ponieważ według niego, „Ajax afiszuje się jako żydowski klub”. A to dlatego, że próbując przeciwstawić się „stadionowemu antysemityzmowi”, kibice  Ajaxu wymachiwali z kolei izraelskimi flagami. W marcu 1987 r. miały miejsce poważne incydenty, kiedy w pobliżu stadionu w Amsterdamie kibice klubu z Hagi wygrażali mieszkańcom i wyciągali ręce w hitlerowskim pozdrowieniu pod oknami, w których można było dostrzec menorę (chanukiję). Następne spotkanie między tymi dwoma klubami odwołano, a burmistrza Amsterdamu zakazał na jakiś czas wstępu do miasta klubowi z Hagi. W październiku 1989 r., w wyniku eksplozji bomby na trybunach stadionu, zostało rannych dziewiętnaście osób, a w 1999 r. w jedno ze spotkań zostało odwołane z obawy przed zamachem.

Pomimo coraz bardziej energicznych interwencji policji i wymiaru sprawiedliwości, nadal mają miejsce nieraz poważne incydenty. W kilku pojedynczych przypadkach odkryto powiązania pomiędzy kibicami z Holandii, Belgii i Wielkiej Brytanii, których łączą te same sympatie neonazistowskie. Wciąż nie widomo, czy związki te są dziełem przypadku, lecz zwykle odrzuca się hipotezę, zgodnie z którą większość kibiców miałaby być sympatykami skrajnej prawicy. „Stadionowy antysemityzm” wywołał liczne dyskusje w prasie, gdzie zjawisko to jest raczej postrzegane jako „prowokujące zachowania”, które należy wyraźnie odróżnić od „prawdziwego antysemityzmu”. Mówi się zatem raczej o „problemach społecznych” wyrażanych przez zbuntowaną młodzież, która „atakuje obowiązujące tabu”.

  2012-06-28  07:29 (Samsung S5610)
 2012-06-28  07:37 (Samsung S5610)