środa, 29 sierpnia 2012

Requiem dla Koksowni Huty Królewskiej


12.02.2002

Widoczne na zdjęciu betonowe silosy wysadzono w powietrze przedwczoraj i wczoraj (informację o tym podał na Facebooku Maciej Mutwil).
Pierwszy raz na teren dawnej Huty Królewskiej (mającej w swej historii imiona: Konigshutte, Piłsudski i Kościuszko) wszedłem przez dziurę w ogrodzeniu zimą 1997. Miałem ze sobą Nikona F90.
W tym samym roku latem kupiłem Hasselblada 500C/M (używam go do tej pory) i jesienią wszedłem znowu na wspomniany teren, jednak zdjęcia robione z ręki i standardowym Planarem (nie miałem wtedy innej optyki), nie za bardzo mi podeszły.
Na a kilka lat później, tzn. w 2001, 2002 i 2003 podczas realizacji "Czarno-Białego Śląska" bywałem tam wielokrotnie (i zawsze nielegalnie)...
12 lutego 2002 przyjechałem do Chorzowa wcześnie rano, była lekka mgła i część zdjęć zrobiłem tuż przed wschodem słońca. A potem, kiedy ognista tarcza gwiazdy wysunęła się ponad horyzont, ustawiłem się w cieniu filara sześcionożnego silosu na węgiel i wykonałem serię wariantowych ekspozycji, nie będąc pewny, jak na takie ekstremalne oświetlenie zareaguje poczciwy Ilford FP-4 plus (zareagował wprost idealnie).