czwartek, 8 sierpnia 2013

Solo

Philip Levine

Solo

Matka mówi, że śnił jej się
John Coltrane, młody Trane
grający swoją muzykę  z taką radością,
powściągliwością i pasją,
że nie mogła się powstrzymać od łez.
A teraz, gdy siedzi przebudzona, z rękami
złożonymi na kolanach, łzy wzbierają
w jej ślepych oczach. Telewizor
z tyłu za nią jest szary, bez wyrazu.
Już późno, nie słychać sąsiadów,
nie słychać nawet miasta Los Angeles.
Żeby tu dotrzeć, jechałem godzinami
autostradą 99 przez Grapevine
w górę do nieba. Kładę lewą rękę
na jej ramieniu, a ona się uśmiecha.
Co za świat, matka i syn
znajdują pociechę w Kalifornii
dokładnie tak jak nam mówiono,
pośród palm i całodobowych
supermarketów handlujących
o 2 w nocy podświetlonymi pomarańczami.
- Był sam - mówi matka, ale nie
dodaje: tak jak ja - i grał solo.
Co za świat, ten wielki człowiek, młodszy
od mojej matki o połowę lat, przychodzi
we śnie, żeby jej podarować
muzykę, którą ona, ocierając
łzy, przekazuje mnie, gdyż teraz
słyszę w ciszy muzykę świata i to słowo:
solo. Co za świat, kiedy przyjechałem,
wielka niecka gór kryła się w obłokach spalin,
morze rozpościerało się jak zatłuszczony
dywan, róże przywiezione przeze mnie
z Fresno więdły na siedzeniu obok i mogłem
zawrócić i zostać bez muzyki.


[wiersz w przekładzie Ewy Hryniewicz-Yarbrough z książki: Philip Levine Miasto marzeń. Wybór wierszy, Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, str. 31-32]

2 komentarze:

  1. Akurat czytam tę książkę! Dostałem do recenzji. A ten wiersz stał się jednym z moich ulubionych z całego zbioru!

    Znakomicie, że zebrano wiersze starzejącego się już poety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Że znakomicie to na pewno. Ale czemu te wiersze tak długo musiały czekać na polski przekład???

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.