środa, 30 stycznia 2013

W HOŁDZIE KRÓTKIM POBYTOM


Grzegorz Wróblewski

W HOŁDZIE KRÓTKIM POBYTOM

Może to wina zamieszek w Albanii
albo działa tak na nas gliniany bożek
Ganeśa. Na nic przyjemnego
nie powinienem dziś liczyć.

(Drażnią mnie nawet słodkie mango,
które wczoraj kupiłaś u Pakistańczyka)
Chyba tylko dlatego nazwałem ostatnią 
grafikę "Loneliness".

Choroba cywilizacji... - mówi o niej
zdenerwowana właścicielka galerii.
Równie dobrze mógłbym
nadać jej tytuł: "Eyes".

Ale wyszłoby na to samo.



[Grzegorz Wróblewski Deep Blue Adventures]


MIŁOŚĆ, EKOLOGIA I MOON

Przysłuchujemy się śpiewającym w oddali
myśliwcom: sekta Moona nie odkryła
jeszcze naszej podmiejskiej kryjówki!

Chwilowa idylla... Tutaj liczą się tylko
białe muszle i ptaki wynurzające się 
z czystych chmur.

Znaczysz dla mnie więcej niż  elektrownia

atomowa Barsebäck.



[Grzegorz Wróblewski Copenhagen Fashion Week]


RANDKA HENRIETTY

Polny konik schował się za koszykiem rozebranej
do naga Henrietty. Henrietta zrywa gorące liście
i bawi się kukurydzianą kolbą.

Spocona czeka na swojego mężczyznę, który
pojawi się dopiero za 4 miesiące
po zakończeniu urzędniczej praktyki w Odense.



[Grzegorz Wróblewski Statistics nad Informatics]


ANITA

Nie znoszę lizania w policzek - jęczy obrażona
Anita. W trakcie stosunku czyta na głos artykuł
o pielęgnacji wrażliwego na ciepło skalara.

Potem zagryza miłość szwedzkimi dietetycznymi
chrupkami.  Gładzi swoje błyszczące włosy i pije
pomarańczowy napój z domieszką niezbędnych witamin.



-----
[Wszystkie wiersze przepisałem z tomu: Grzegorz Wróblewski Dwie kobiety nad Atlantykiem, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2011. 


W HOŁDZIE KRÓTKIM POBYTOM str. 19
MIŁOŚĆ, EKOLOGIA I MOON str. 18
RANDKA HENRIETTY str. 23
ANITA str. 22

Obrazy pochodzą z profilu autora na Facebooku.
Prawdę mówiąc szukałem wymienionej w pierwszym wierszu grafiki o tytule Loneliness, będąc pewny, że ją widziałem podczas wizyty w Kopenhadze, jednak bezskutecznie...]