wtorek, 5 marca 2013

Moje Okęcie


Jak widać na dedykacji musiało się to stać podczas festiwalu poetyckiego Fort Legnica '97 (nazwa imprezy dość debilna, podobnie zresztą jak jej podtytuł "Barbarzyńcy i nie"). Tadeusz Pióro podszedł do mnie nieco płynnym krokiem i spytał (pamiętam dobrze jak podchodził) "czy masz moje Okęcie". Ponieważ kompletnie nie miałem pojęcia o co chodzi, zgodnie z prawda powiedziałem, że nie. A wtedy Tadeusz Pióro wyciągnął z kieszeni malutki tomik z zieloną okładką i wpisał mi tę zamaszystą dedykację.


A niespełna rok później w Krakowie, chyba podczas sesji poświęconej Henrykowi Berezie (ale tu mogę się mylić... może to była jakaś sesja portretowa?), Tadeusz Pióro spytał mnie "czy mam może jego Okęcie" i... kompletnie zaskoczony tym pytaniem, odpowiedziałem szybko, że nie. A wtedy Tadeusz Pióro przyjrzał mi się uważnie, wyciągnął z kieszeni malutki tomik z zieloną okładką i wpisał mi tę - jak widać utrzymaną w bardziej oficjalnym w tonie - dedykację.


Okładka "Okęcia" wygląda tak: