niedziela, 15 grudnia 2013

Latidos del Olvido cz. 2 i Teksty Drugie

Niedzielne ogłoszenia parafialne:

Na hiszpańskiej stronie Latidos del Olvido pojawiła się druga partia materiału ze zdjęciami z mojego cyklu Postindustrial. Można tam też znaleźć tekst (w wersji polskiej i hiszpańskiej), który towarzyszył prezentacji 16 fotografii z tej serii rok temu w MOCAK-u i znalazł się też w wydanym przy tej okazji katalogu.

W kwartalniku Teksty Drugie nr 3 (141) z 2013 ukazał się mój szkic Fotografia na tropie PRL. Owszem, pismo wyszło już jakiś czas temu, ale dopiero teraz dotarł do mnie autorski egzemplarz, więc stąd ten spóźniony anons. Tekst zamieszczono w dziale o tytule Dociekania... Dociekam więc w nim, dlaczego rzeczywistości PRL-u raczej nie fotografowano, a jeżeli już było to robione, to efekty były zwykle żałosne... 
Dla czytelniczej zachęty wklejam poniżej fragment szkicu:

Z powodu znikomego rozwoju fotografii dokumentalnej w Polsce lat 70. i 80. XX wieku, z powodu niemal zupełnego braku zapisów tego rodzaju, to właśnie fotoreportaż prasowy w powszechnym odbiorze był (czy też ciągle jeszcze jest) utożsamiany z fotograficznym dokumentem. I niewątpliwie zdjęcia prasowe „narzekających fotografów” podpadają pod kategorię dokumentalności, tym jednak, co różni je od klasycznych fotografii gatunku, jest niemal kompletny brak interpretacji rejestrowanych sytuacji, wydarzeń lub krajobrazów. Owszem, fotografie te ukazują głównie „absurdy Peerelu” – by posłużyć się gazetową kliszą używaną przy okazji ich współczesnych prezentacji – i nic więcej. Gdy przegląda się fotoreporterskie archiwa (znacznie rzadziej są to albumy), można w nich odnaleźć stałe punkty rodzimych fotoreporterskich wędrówek w poszukiwaniu tematów, których sporą część stanowią wydarzenia o charakterze religijnym. I fotografując cyklicznie: uroczystości Wielkiego Tygodnia (np. Kalwaria Zebrzydowska, Górka Klasztorna, Kalwaria Pacławska), procesję konną w Pietrowicach Wielkich, procesję Bożego Ciała w Warszawie, Święto Spasa w Grabarce, pielgrzymki udające się do Częstochowy, procesje maryjne (znów obie Kalwarie), wreszcie spektakularne pielgrzymki papieskie, żaden z rodzimych fotoreporterów nie pokusił się o sporządzenie charakterystyki (nawet jeśli miała być to interpretacja ex post, przez selekcję i wybór zarejestrowanego materiału), peerelowskiej religijności.

[Teksty Drugie, nr. 3 (141) 2013, str. 167]