środa, 5 marca 2014

BODHIDHARMA ÜBER ALLES


[skan z książki: Wojciech Wilczyk Eternit, Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2002, str. 19]

Przy okazji poprzedniego wpisu i skanu ściągnąłem z regału Eternit i przeczytałem ponownie (po 12 latach?) trochę własnych tekstów. Prawdę mówiąc bez jakiejś specjalnej przyjemności i widzę też dokładnie, że nie trzeba się było aż tak spieszyć z wydaniem tej książki... Pewne kawałki są OK, ale sporo też należałoby wywalić, żeby publikacja miała sens. Lampa i Iskra Boża to było wtedy (jest nadal?) takie mocno punkowe wydawnictwo, więc o pracy stricte redakcyjnej nie było co marzyć... Książeczka miała mieć pierwotnie inną okładkę i chciałem, żeby znalazło się na niej zdjęcie, które ostatecznie powędrowało na jej IV stronę. Okładkowy portret autora namalował Marcin Maciejowski (o ile pamiętam obraz ten jest jednak w "skali szarości") na podstawie kolorowej fotografii, jaką kiedyś zrobił mi Dunio swą idioten kamerą. Różowy kolor okładki nawiązuje do "fioletowej serii" bruLionu z 1992 roku, bo książka ukazała się w dziesięciolecie tamtego wydarzenia razem z innymi tomikami, których było... no właśnie, nie jestem tego pewien, chyba jakieś 10 szt.? W przypadku przywołanego (i zeskanowanego) wierszyka miałem wtedy (12 lat temu) pewne wątpliwości, a teraz widzę, że niesłusznie.


4 komentarze:

  1. Kolejny swietny kawalek z Eternitu! Zrob kiedyś ksiazke-obiekt, wlasny wybor, także najnowszych rzeczy, byłoby to totalne wydawnictwo, namawiam na to!

    OdpowiedzUsuń
  2. :))
    Powoli, powoli do tego dojrzewam/zmierzam. Zobaczymy?
    Przypomniało mi się w tym momencie, że towarzysz Mao też nie mył zębów, płukał tylko usta przed snem zieloną herbatą...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie sprawy, oburącz & obunóż popieram pomysł pomysł Pana Grzegorza, dobrze mówi! Wydać!
    Wiersz fajny, ale pisownia głównego dzieła Dogena jakaś dziwna. Tak się wtedy pisało? A może to zapis fonetyczny i miał pod spodem ironiczną podszewkę? Jakiś czas temu Shōbōgenzō wyszło po polsku w całości, a w ramach projektu Kumaradziwa odbywa się kolejne tłumaczenie.
    To jak, będzie ta książka?

    OdpowiedzUsuń
  4. O ile dobrze pamiętam, to cały ten fragment skopiowalem z sieci, z jakiejś buddyjskiej strony, więc pisowni tytułu dzieła Dogena nie ruszałem.
    Jeśli idzie o książkę, to... zobaczymy. Mam w tym względzie tzw. mieszane odczucia ;))
    Ale dzięki! :))

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.