sobota, 1 marca 2014

Na sobotę dwa piękne zdjęcia Henryka Poddębskiego do kontemplacji

Z książki pod tytułem - typowo kolonialnym dla naszego myślenia o tamtych terenach - Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego, wydanej w 2010 roku przez lubelską oficynę Ad Rem (zabawna koincydencja, bo taki był pseudonim Jerzego Urbana, gdy pisywał felietony do Szpilek). Dwa rewelacyjne kadry, pierwszy z Poczajowa, drugi z Pińska. 
Dałbym się chyba za nie pokrajać...



5 komentarzy:

  1. byłoby lepiej kontemplować na żywo - ten album ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia świetne, aczkolwiek od nadmiaru udawanej sepii można... zwymiotować ;))
    Womitalne doznania pojawić się też mogą przy lekturze zamieszczonych tam tekstów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś w Lidelku pod giełdą na Balickiej mieli jakąś taką korbę, że wszystko ogłaszali jako "kresowe". Kresowa kiełbasa, kresowa kaszanka, kresowa kapusta i kresowa rozpałka do grilla. Obfotografowane, podpisane na jaskrawo i rozwieszone na olbrzymich tzw. bannerach. Patrzyłem na ten wystrój - "Kresy" - "Lidl" - "Kresy" - "Lidl" - aż zakręciło mi się w głowie i uznałem, że to chyba musi chodzić o Breslau und Stettin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostgrenzland Blutwurst ;))
    Brzmi lepiej w połączeniu z Einsatzgruppen...

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.