czwartek, 12 czerwca 2014

Rozstrzelanie Andrzeja Wróblewskiego, albo kronika idiotyzmu w Polsce

Wczoraj w Warszawie, godzinę przed spotkaniem promocyjnym albumu Tadeusza Sumińskiego Industrial, które odbyło się w Faktycznym Domu Kultury, wstąpiłem do Taniej Książki na Nowym Świecie. I błądząc wśród regałów zawalonych wydawnictwami z ostatnich kilku lat (czytelnictwo nam w Polszcze latoś obrodziło), trafiłem na tę książkę...


I doznałem klasycznego opadu kopary...
Wydawało mi się, że śnię, że to co leży przede mną na półce, to jakieś omamy...
Słynne Rozstrzelanie surealistyczne Andrzeja Wróblewskiego, obraz z 1949 roku występujący też pod tytułem Rozstrzelanie VIII, Egzekucja, sprowadzono do skali szarości i wprzągnięto w przemysł "nowej polityki historycznej"...
Obraz w oryginale wygląda tak:


Nie ma więc orzełka w klapie pierwszej postaci (w sumie dlaczego ptak, a nie Maryjka lub krzyżyk?). Są kolory, które mają tutaj (w ogóle w całej serii Rozstrzelań oraz obrazach powstających w ich bliskim sąsiedztwie) symboliczne znaczenie.

Andrzej Wróblewski malował ten cykl pod wpływem okupacyjnych, bardzo osobistych doświadczeń (ojciec artysty zmarł na atak serca podczas rewizji w mieszkaniu). Niektórzy komentatorzy sugerują, że wizualną inspirację stanowiły też zdjęcia wykonane przez Niemców podczas rozstrzelaniu ludności cywilnej w Bydgoszczy we wrześniu 1939. Na Rozstrzelaniu poznańskim widzimy - jak bardzo trafnie ineterpretuje ten obraz Jan Michalski - egzekucję rodziny żydowskiej (nota bene postać starej Żydówki z tego płótna została pocięta nożem podczas prezentacji obrazu właśnie w Poznaniu w 1949 roku). 

Przeglądnąłem stopkę wydawniczą Kroniki komunizmu i znalazłem następującą informację dotyczącą layoutu książki: "opracowanie graficzne i DTP, Katarzyna Poznańska Studio grafiki A-4". 
WSTYD!!!

2 komentarze:

  1. Co więcej z tego co się orientuje pracę tę wykorzystano bez zgody właściciela praw autorskich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdę mówiąc, nie wiem jak ustawia te kwestie polskie prawo, ale też o tym pomyślałem. Zwłaszcza, że to "wykorzystanie" obrazu jest zarazem jego daleko idącą reinterpretacją. Andrzej Wróblewski zdecydowanie nie był człowiekiem prawicy...

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.