czwartek, 14 sierpnia 2014

Smacznego...

Mishka Henner z serii Feedlost, Coronado Feeders, Dalhart, Texas (2013)

 Mishka Henner z serii FeedlostRandall County Feedyard, Amarillo, Texas (2013)

 Mishka Henner z serii Feedlost, Tascosa Feedyard, Texas (2013)


Powyższe fotografie przypominają trochę wykonywane z motolotni zdjęcia Kacpra Kowalskiego czy też obrazy, które zarejestrował (nie mam pojęcia z jakiego urządzenia latającego) Edward Burtynsky w swojej serii z okolic Silver Lake w Australii. Różnica polega jednak na tym, że prace Mishki Hennera to powiększone do sporych rozmiarów zdjęcia satelitarne, czyli wykonała je zaprogramowana maszyna, zaś tematem tej wypowiedzi wizualnej nie są estetyczne aspekty krajobrazu oglądanego z dużej wysokości, lecz mocno śmierdzący problem przemysłowego tuczu zwierząt. Widoczne na fotografiach zbiorniki ze zjawiskowo kolorową cieczą, to tworzone na fermach tzw. laguny, gdzie zlewa się... gnojowicę. W dawnych czasach odchody hodowanych zwierząt używane były (po pewnym przygotowaniu) do nawożenia pól uprawnych, jednak w przypadku tuczu przemysłowego odbywającego się w CAFO (Concentrated Animal Feeding Oparations) ilość nawozu jest tak duża, że nie ma co z nim zrobić, a jakakolwiek utylizacja się "nie opłaca". Tak więc tworzone są wspomniane "laguny", toksyczne związki przenikają do wód gruntowych i atmosfery (nie wspominając o potężnym smrodzie), a cały proceder odbywa się nie tylko legalnie, ale też w wielu stanach pod wpływem lobby hodowlanego uchwalono specjalne ustawy (nazywane "ag-gag"), które uniemożliwiają fotografowanie i filmowanie CAFO oraz pisanie o nich czy o bestialskim sposobie traktowania zwierząt. Można za to trafić do więzienia lub uzyskać status "terrorysty"... (w Pensylwanii "ag-gag" stosowane są wobec przeciwników wydobywania gazu łupkowego).
99% hodowanych na mięso zwierząt w USA pochodzi z CAFO.

Smacznego...