czwartek, 16 października 2014

W SUKURS

W sukurs*

przyszły
im instrumenty separujące 
nadmiary: kontrast temperaturowy i
sylweta. Kolor spłynął więc z górnych szarości,
odsłaniając podrysowany plan jasno-ciemny. Płaski
i śliski. Spełzły z niego tłuste, blikujące wilgocią materie,
marszcząc plamy środkowo-dolnych partii. Zagrały sine szablony
portretów z różowo-żółtawą pleśnią laserunkowych sepii, podbite kolorkową
tintą twarzowych karnacji. „Ostrzegawcze” biało czerwienie zbroczyły cieliste modelunki.
Figury obnażyły swe mięsne krągłości, w błyskach spiczasto-stalowych
armatur. Pomnikową powagę biustów, rozbroiła asysta gumowo-
pluszowego trashu. Gabaryty areału do zagospodarowania,
wydusiły z autorów premię inwencji, ponad normalną
potrzebę założenia. Z ledwie brewiarza
komentarza, wychynęło
dzieło.


----------
* nieznany piramidalny wiersz Andrzeja Biernackiego o grupie The Krasnals, jako "sztuka" chyba nawet lepszy od bohomazów, które tak kwieciście opisuje...