poniedziałek, 13 czerwca 2016

NAGROBEK FASZYSTY

W tym roku nie popłynąłem na San Michele, ale zrobiła to moja siostra Katarzyna i przywiozła widoczne niżej zdjęcie. O co zresztą ją prosiłem, bo podczas pobytu w zeszłą Wielkanoc natrafiłem tylko na grób Josifa Brodskiego. Tak w ogóle to nie przepadam za przebywaniem na cmentarzach... I też raczej nie wybrałbym się specjalnie, żeby zobaczyć to co poniżej (biorąc pod uwagę faszystowskie sympatie zmarłego i jego obmierzłe zachowanie w czasie II wojny).

[fot. Katarzyna Barańska]

Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka Obraz i wir. Antologia anglo-amerykańskiego imagizmu autorstwa Leszka Engelkinga i Andrzeja Szuby, wydana w tym roku przez IBL. Gdzie w pokaźnym zestawie wierszy Ezry Pounda znalazłem tekst (jest to przekład pierwszego z wymienionych powyżej tłumaczy), który mimo wszystko nadal jakoś lubię: 

Ezra Pound

Epitafia

Fu I

Fu I kochał obłok wysoki i wzgórze.
Niestety zabił go alkohol.

Li Po

Li Po umarł też po pijanemu.
Próbował uściskać księżyc
w Żółtej Rzece.

I przypomniało mi się tłumaczenie tego wierszyka, jakie przeczytałem kiedyś chyba (?) w Piśmie Literacko-Artystycznym (albo gdzieś indziej, jednak nie mam pojęcia gdzie...), które w przypadku drugiego epitafia leciało jakoś tak:

Li Po także umarł pijany.
Próbował chwycić za rogi księżyc
w Żółtej Rzece.

Co brzmi zdecydowanie lepiej, ale niestety jest przykładem bardzo swobodnego potraktowania oryginału, który wygląda tak:

Ezra Pound

Epitaphs

Fu I

Fu I loved the high cloud and the hill,
Alas, he died of alcohol.

Li Po

And Li Po also died drunk.
He tried to embrace a moon
In the Yellow River.

2 komentarze:

  1. młody Pound jest cudowny http://www.writing.upenn.edu/library/Pound-Ezra_Moers-Contemporaines.html wielu wspaniałych pisarzy w codziennym życiu było (jest) chujami. W ogóle ludzie szczególnie młodzi nie powinni poznawać swoich idoli, ja miałem takie rozczarowanie pod koniec lat 90tych jednym z autorów "pokolenia brulionu" i bardzo żałuje tego spotkania, Satsiuk w "Jak zostałem pisarzem" opisuje takie same wrażenia po spotkaniu z Ginsbergiem. Trzeba to jakoś oddzielać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie nie wiem czy "cudowny"? Antologia "Obraz i Wir", gdzie są tylko jego wczesne teksty jednak rozczarowuje... Podobnie zreszta jak utwory innych zamieszczonych w niej autorek/autorów.
    O pokoleniu bruLionu nie będę się wypowiadać, bom jednym z nich ;))
    A co do twórcy "Cantos" to był - by użyć języka wojskowego - przechujem.

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.