niedziela, 4 grudnia 2016

GŁOS W DYSKUSJI O MŁODZIEŻY

Że nawiążę do tytułu debiutu Andrzeja Bursy w Życiu Literackim, co miało miejsce 16 maja 1954 roku (sam wiersz Bursy na pewno wart jest przytoczenia w kontekście publikacji antologii Zebrało się śliny - ale może inną razą). Poniżej sreenshot z najnowszej edycji sieciowego pisma ArtPapier i wiersz Roberta Rybickiego. Personalia "laleczki bargie" oraz "trzech mężczyzn", którzy "wyszli na durniów czyli ogolone cipy" są czytelne, aczkolwiek z biegiem lat, z biegiem dni, staną się one enigmatyczne, bo takie jest prawo i sprawiedliwość internetów. Wspomniana wcześniej (w nawiasie) antologia, gdzie można się zapoznać poetyckimi "nowymi głosami z Polski", została wydana w Biurze Literackim pod kuratelą Artura Burszty i... nie jest to chyba zbyt fajne (by nie określić tego mocniej) towarzystwo dla zbuntowanej poezji. Postulowany ostatnio dość często przy okazji różnych kulturalnych imprez parytet, o którym w swoim świetnym zapisie napomyka też Robert Rybicki, w przypadku antologii Zebrało się śliny jakoś nie obowiązuje: 8 facetów i tylko 3 kobiety.