piątek, 10 lutego 2017

Dwie pocztówki z wczoraj. Na do widzenia i dzień dobry.

Pierwsza jeszcze z Czerwonego Wiednia, z osiedla George Washington Hof:


A druga z pierwszej stacji benzynowej za polsko-czeską granicą (dokładnie w Boboszowie):



Właściwie zarzuciłem już dokładanie kolejnych kadrów do Życia po życiu, choć akurat teraz często spotykam obiekty, które powinno się (powinienem) sfotografować...
Jak robiłem to zdjęcie smartfonem, przechodzący obok mężczyzna krzyknął do mnie:
- Piękny co? 
- Mój ojciec nim jeździł!