środa, 7 lutego 2018

NASZE ŻYCIE ROŚNIE

Ryszard Krynicki


SAM WIESZ NAJLEPIEJ

Jakże się ciebie nie bać, najemniku pychy;
czy ty sam się nie boisz, że jesteś ofiarą
swej lękliwej przemocy
i braku wyobraźni przy nadmiarze pychy?

Sam wiesz najlepiej
co czynisz – jak wie ten,
kto pod pretekstem wołania o pomoc
lub niesienia pomocy
podstępnie wkracza do cudzego domu,
by go doszczętnie ograbić
z ostatków nadziei, ufności i wiary.

tak się boją o siebie – czy nie boisz się siebie,
sługo nicości, 
która nas doświadcza, 
która czyha na nasze najlżejsze potknięcie,
najmniejszą wątpliwość, cień niewiary
w sens naszego świata,

i choć korzysta z odkryć
ludzkiego umysłu

– o wieki cofa całe człowieczeństwo.

76/77


TO ZROZUMIAŁE

To zrozumiałe, 
że oprawca i siepacz
niezależnie od postępu
w ich nieludzkiej profesji,
czasami musza się ciężko napracować,
aby dobrze wykonać swoje zmienne obowiązki

ale to jeszcze nie powód, aby od nas oczekiwać
wyrozumiałości dla takiej pracy, podziwu, współczucia

czy wręcz – poczuwania się do wpółodpowiedzialności


POWÓDŹ

Wzdęte trupy poranka, zmięte prześcieradła,
listy, które dotarły, listy, które utknęły na granicy
rozsądku, zatrute gazety, drzazgi z trybun w przełykach, karty
znaczone, usunięte płody, wyniki tajnego głosowania
i przyszłych głosowań, raporty agentów tajnej jawy,
maszynopisy książek pisanych do cudzej szuflady, kopie
nowych przemówień, nowe
wraca, zepsuta głowizna z pancernika „Potiomkin‟,
nagrania z podsłuchu i literatura pracy, wódka, akta cen-
zury, gdyby taka była w ustrojach
pokarmowych, wrak stacji zagłuszającej (idealna
maszyneria nicości), pozaziemskie sygnały, ponadpalane
legitymacje, nylonowe sztandary, rezerwaty dla młodych
pisarzy, rezerwy młodych (niepotrzebne
skreślić), prezerwaty obietnic rozwiązujące chwilowe napięcia,
ten, który się spieszył (żeby mu się jego stara jeszcze bardziej
nie postarzała) i usunięte portrety, komunikaty o pośmiertnym stanie
zdrowia Nikity Chruszczowa, wszystko to płynęło
w powodzi słów,
wszystko to spływało w nasze usta i nie mogliśmy tego wypluć,
wszystko to spływało ze środków masowego spazmu,

podchodziło do gardła

71/73



[Wiersze sprzed ponad czterdziestu lat (Ryszard Krynicki Nasze życie rośnie,  ABC, Kraków 1981, str. 44, 45 i 83) okazują się być nadzwyczaj aktualne... Choć trudno przypuszczać, żeby 1011 czy jego akolici czytali takie rzeczy... Raczej wpisują się tutaj w pewien ogólny i złowieszczy model zachowań.]