Można wpaść w prawdziwy zachwyt, bo nie tylko
You'll Never Walk Alone
ale też
OBERSCHLESIEN
i
ANIA CIPA
a wszystko w połączeniu z garażową architekturą z czasów Towarzysza Gierka oraz prawdziwą architekturą „miasta-ogrodu”, autorstwa Emila i Georga Zillmannów, zrealizowaną na zlecenie koncernu Georg von Giesches Erben.
No i wpadłem w zachwyt...
Zawsze miałem wrażenie, że polska literatura olewa takie miejsca/sytuacje, albo też nie ma tzw. „narzędzi” ;)
(ujmując rzecz eufemistycznie)
(ujmując rzecz eufemistycznie)
A ma Pan już to sfotografowane?: http://wyborcza.pl/1,75248,11447040,Motor_Lublin_z_haslem_SS__Ale_mural_bedzie_zamalowany.html?pelna=tak
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i klimatyczne, ale... ograniczyłem teren eksploracji do Krakowa, śląskiej konurbacji oraz Łodzi z przyległościami. Wiem, że i Lublin, i Białystok, i też Rzeszów mają się czym pochwalić w tym względzie ;)
OdpowiedzUsuń