niedziela, 6 stycznia 2019

Jean Molitor przywraca wiarę w sens czarno-białej fotografii w erze cyfrowej


Wydana w połowie tego roku książka bau1haus, modernism around the globe, która jest również katalogiem wystawy pod takim tytułem, to kapitalny zestaw monochromatycznych zdjęć modernistycznej architektury. Książkę zobaczyłem po raz pierwszy w lipcu tego roku, podczas dwudniowego wypadu do Berlina i pomyślałem wtedy, że może poczekam trochę z zakupem, aż wydawnictwo to pojawi się w niższej cenie w mojej ulubionej księgarni LangerBlomqvist na Reinhardtstrasse. Jednak podczas ostatniego „tradycyjnego” sylwestrowego wypadu do stolicy Niemiec, zdecydowałem się nabyć album, który – co ciekawe – jest dostępny jedynie w miejscu o nazwie Dussmanndas KulturKaufhaus na Friedrichstrasse (polecam ten… dom handlowy właściwie, gdzie dział płyt z muzyką poważną ma rozmiary boiska do koszykówki i jest tam niemal wszystko!). Molitor ukończył lipską Hochschule für Grafik und Buchkunst, uczelnię znacznie lepszą – jeżeli wziąć pod uwagę liczbę utalentowanych absolwentów – niż bardziej znana i przereklamowana placówka w Düsseldorfie. Oglądając w lipcu u Dussmanna album bau1haus obstawiałem, że zdjęcia zostały wykonane shiftami Canona. Po nabyciu książki i bardziej uważnej lekturze, zorientowałem się, że ogniskowe nie zawsze odpowiadają tym z serii T-SE… Szperając w sieci znalazłem kilka filmików, pokazujących fotografa przy pracy, z których wynika, że używa on np. zooma 24-70 mm i nie zawsze fotografuje ze statywu, ale też z ręki, stojąc na drabinie (taką perspektywę można zaobserwować na wielu kadrach w albumie), co oznacza, że fotografie były pionowane w którymś z programów do edycji zdjęć. Modernistyczne budynki z całego świata (o dziwo w omawianym zestawie znalazł się tylko jeden dom z Tel Awiwu…) prezentowane są często w ukośnym ujęciu, co kapitalnie służy bauhausowskim owalnym narożnikom z piętrowymi balkonami, ale nie ma tutaj ścisłej reguły postępowania - jeżeli obowiązuje tu jakaś zasada pracy, to… sposób kadrowania oraz wybrana perspektywa zależą od lokalizacji i charakteru obiektu. Ponieważ Jean Molitor urodził się w roku 1960, więc jego edukacja miała miejsce w epoce analogowej (co oczywiste), w czasach dominacji techniki monochromatycznej. Używając technologii cyfrowej, niemiecki fotograf udanie nawiązuje do estetyki czarno-białej fotografii architektury sprzed kilku i więcej  dekad, realizowanej często w mocnym świetle słonecznym, gdzie pojawiający się światłocień modeluje bryły budynków. Molitor nie przesadza jednak z tą grą kontrastów, udzielając przede wszystkim głosu kształtowi architektury fotografowanych obiektów. I o to chodzi. Dla mnie fotograficzna książka roku 2018!