wtorek, 14 lutego 2017

TO CO CHCĘ IM POWIEDZIEĆ

Bertolt Brecht


CZYTANIE GAZETY PODCZAS PARZENIA HERBATY

O świcie czytam w gazecie o epokowych zamiarach
papieża i królów, bankierów i magnatów naftowych.
Drugim okiem śledzę, jak woda
która gotuje się na herbatę,
mąci się, zaczyna wrzeć, znów staje się przejrzysta,
i, przelewając się przez garnek, tłumi ogień.


TO CO CHCĘ IM POWIEDZIEĆ

Pytałem siebie samego: po co z nimi rozmawiać?
Oni kupują wiedzę po to, żeby ją sprzedawać.
Chcą wiedzieć, gdzie jeszcze wiedza jest tania,
by mogli ją drożej sprzedać. Dlaczego 
miałoby ich obchodzić,
co przemawia przeciw kupnu i sprzedaży?

Oni chcą zwyciężać,
nie chcą wiedzieć o niczym,
co przemawia przeciwko zwycięstwu.
Oni nie chcą być ciemiężeni,
oni chcą ciemiężyć.
Oni nie chcą postępu,
oni chcą wyprzedzać.

Są posłuszni każdemu, 
kto im obieca, że będą mogli rozkazywać.
Gotowi są zaofiarować samych siebie,
byle pozostał kamień ofiarny.

Co powinienem im powiedzieć? - zastanawiałem się. To
chcę im powiedzieć, postanowiłem.


PIEŚŃ KIN-JENA O WSTRZEMIĘŹLIWYM KANCLERZU

Słyszałem, że kanclerz nie pije,
nie je mięsa, nie pali,
i zajmuje małe mieszkanie.
Ale słyszałem też, że biedni
głodują i giną z nędzy.
Czy nie lepsze byłoby państwo, o którym by się mówiło:
Kanclerz kompletnie pijany siedzi na obradach
Rady Ministrów,
a te nieuki, śledząc kręty dym z jego fajki,
zmieniają ustawy.
Głodnych nie ma.


[nadzwyczaj aktualnie brzmiący Bertolt Brecht w przekładach Ryszarda Krynickiego z tomu: Bertolt Brecht ELEGIE BUKOWSKIE i inne wiersze, NOWa, wydanie III poprawione, Warszawa 1980, str. 21 i 36]