poniedziałek, 30 września 2019

Kościół w Karpnikach

[24.04.2018]


Był sobie kościół ewangelicki w Karpnikach.
Wybudowano go w 1748.
W 1824 dostawiono do korpusu wieżę.
Od 1945 stał opuszczony i zdewastowany.
W latach siedemdziesiątych XX w. spłonął.

niedziela, 29 września 2019

(Pudło doskonale puste)

Hans Magnus Enzensberger

Model teoretyczno-poznawczy

Tutaj masz 
wielkie pudło
z napisem
pudło.
Gdy je otworzysz
znajdziesz w środku
pudło
z napisem
Pudło
z pudła
z napisem 
Pudło.
Gdy je otworzysz -
mam teraz na myśli
te pudła,
nie tamto -
znajdziesz w środku
pudło
z napisem
I tak dalej,
a jeżeli będziesz 
postępował tak nadal,
po nieskończonych
trudach znajdziesz
nieskończenie małe
pudło,
z napisem
tak maleńkim,
że rozpłynie ci się
poniekąd
przed oczami.
Jest to pudło, które
istniej tylko 
w twojej wyobraźni.
Pudło doskonale
puste.

[Wiersz w przekładzie Grzegorza Prokopa z tomu Zagłada Titanica (s. 74). Tak się zastanawiam czasem, dlaczego Enzensberger nie jest w Polsce specjalnie popularny? Owszem był tłumaczony, wyszło sześć książek z polskimi wersjami jego wierszy, ale nie przekłada się to na jakiś sukces czytelniczy... Dziwne, bo to najważniejszy żyjący poeta.]

sobota, 28 września 2019

(które jak ja chciały żyć)

Anna Świrszczyńska

Moje wszy

Biegnę ulicami trupów,
przeskakuje trupy,
na piersiach pod bluzką
poruszają się
ciepłe wszy

Tylko one i ja jesteśmy żywe,
to nas łączy.
Dają mi swoje poruszanie się
w mieście trupów,
gdzie nic się już nie rusza.
Słabe jak ja,
chcą żyć jak ja.

Ale kiedy wybiegnę z miasta trupów,
kiedy żywy człowiek
otworzy mi drzwi żywego domu,
cisną w ogień bluzkę razem z wszami
które jak ja
chciały żyć.

[Wiersz z książki: Anna Świrszczyńska „Świr‟, Budowałam barykadę, Wydawnictwo Literackie, Wyd. II, Kraków-Wrocław 1984, s. 140.
Siedzę przy kompie i obrabiam zdjęcia do Słownika polsko-polskiego. Trafiło akurat na murale o tematyce powstańczej. Infantylizm tych hurrapatriotycznych produkcji sprawił, że sięgnąłem po tom Świrszczyńskiej jako odtrutkę. Być może książka ta powinna być obowiązkową lekturą szkolną razem z Pamiętnikiem z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego?
Co  niczego jednak nie przesądza... Szkolną lekturą przez wiele lat było opowiadanie Zofii Nałkowskiej Kobieta przy torze, gdzie zbiegłej z transportu Żydówce nikt z Polaków obserwujących tę sytuację nie udziela pomocy, co opisane jest wprost i bez eufemizmów. I co? „I wtedy mama powiedział brzydkie słowo‟ - by zacytować jedno z opowiadań o Mikołajku Rene Goscinnego.]


piątek, 27 września 2019

(cyfry rzymskie i arabskie niezliczone kombinacje)

Grzegorz Wróblewski

ASSISTENS KIRKEGÅRD

15 VI 1892 - 6 I 1972
27 III 1912 - 12 IX 1943
5 V 1979 - 16 VII 1979
(zasilił grono aniołków)
3 III 1946 - 13 II 1985
2 VI 1950 - 2 VI 1979
(niespodziewanie)
8 iv 1967 -
(nadal jest, ale ziemia już czeka)
17 V 1899 - 1 XI 1989
(kochające dzieci, wnuki i prawnuki)

wystawa kamyków z krzyżykami
cyfry rzymskie i arabskie
niezliczone kombinacje
25 XI 1912 - 18 VII 1915

[Wiersz z najnowszej książki Grzegorza Wróblewskiego Runy lunarne (Convivo Anna Matysiak, Warszawa 2019, s. 46). Od razu wpadł mi w oko.]






środa, 25 września 2019

Tora! Tora! Tora!

Tak na własny użytek nazywam ten mural (chyba jeszcze istnieje?) na Osiedlu Kozłówek w Krakowie. Choć jego tło nawiązuje do barw Cracovii, to w takim układzie przypomina Nisshōki, czyli banderę Dai-Nippon Teikoku Kaigun (Cesarskiej Marynarki Wojennej Wielkiej Japonii).
Postać umieszczona w środku malowidła to znowuż wypisz wymaluj... John Malkovich, który zresztą niedawno wcielił się w głowę kościoła katolickiego.
Haseł widocznych w bliskim sąsiedztwie chyba nie muszę tłumaczyć?
Na koniec podpowiedź dla rodzimych antysemitów, Tora! Tora! Tora! - to jedno z haseł użytych podczas japońskiego ataku na Pearl Harbour 7 grudnia 1941. Tora to po japońsku tygrys, a więc nie chodzi tu o hebrajską nazwę pięciu świętych ksiąg biblijnych judaizmu.

[Kraków, ul. Wlotowa, 20.09.2015]

wtorek, 24 września 2019

Aby w Polsce - po polsku się myślało

Dokładnie tak to zostało wykonane.
Jednak Prymas Tysiąclecia wygląda na tym grafie raczej jak aktor z Dynastii.
Ciekawią mnie te dziury w jego głowie...

[Konin, ul. Stefana Wyszyńskiego, 17.03.2018]

poniedziałek, 23 września 2019

Potwierdzam to i wzmacniam

[Warszawa, Aleje Jerozolimskie, 20.09.2019]

Jedna z ostatnich lokalizacji na liście.

Napisałem tutaj kiedyś, że Polska to stan umysłu.

Potwierdzam to i wzmacniam, by użyć frazy z wiersza Rozpacz Johna Berrymana (w przekładzie Piotra Sommera).

Widoczny na obrazku mural to z pewnością dzieło, które można zaliczyć do zjawiska "turbopatriotyzmu" (Marcin Napiórkowski Turbopatriotyzm, Czarne, Wołowiec 2019).

Czytam sobie aktualnie wieczorami tę rozprawę, choć wolałbym (powinienem raczej) oddawać się lekturze np. Berrymana.

Napiórkowskiego doprawiam Yahyą Hassanem, którego tom w kapitalnych translacjach Bogusławy Sochańskiej możecie Państwo kupić obecnie w sieci Tania Książka. A w takiej Danii jego Digte (czyli wiersze) miały 100.000 nakładu.

Nie mieszajmy jednak myślowo dwóch różnych systemów walutowych, nie bądźmy Pewexami - by przywołać słowa Ryszarda Ochódzkiego skierowane do Jana Hohwandera w Misiu Stanisława Barei.

W przypadku wspomnianego obrazu filmowego, zalinkowana scena jako żywo przypomina działania Polskiej Fundacji Narodowej...

niedziela, 22 września 2019

Od tego wszystko się zaczęło

[Kraków, Aleja Kijowska, 02.12.2014]

Że zacytuję klasyka z muralu... Obecność akronimów AJ (Anty Jude) i CTSK (Cracovia to stara kurwa) jakoś mało komu przeszkadzała w tym bogojczyźnianym zestawieniu (jak popatrzeć od centrum na prawo). Nawet gdy flagę Cracovii zastąpiła przekreślona Gwiazda Dawida. Dopiero kiedy na wizerunku JP II ktoś napisał "Żyd", "oszust" i "aktor", zrobiła się afera i ścianę dokumentnie obskrobano z malowideł. A ja po zrobieniu tego zdjęcia, wpisałem jesienną nocą do googla frazę "mural patriotyczny" i w wynikach grafiki otrzymałem kilkadziesiąt fotek grafów z żołnierzami wyklętymi. Pomyślałem sobie wtedy, że może warto się przyjrzeć uważniej temu zjawisku i na tym "przyglądaniu się" minęło mi 6 lat. Myślę, że ten zestaw murali z Alei Kijowskiej w Krakowie jest mocno symptomatyczny czy nawet może profetyczny. W ciągu sześciu lat antysemickie klisze i metody wykluczania "obcego" zadomowiły się  w języku debaty publicznej, a w ich transmitowaniu biorą udział także katoliccy hierarchowie (jak gdyby przedwojenne haniebne zaangażowanie polskiego kościoła w antysemicką propagandę niczego ich nie nauczyło...).

sobota, 21 września 2019

10 fotografii z serii (Können Tränen meiner Wangen Nichts erlangen...) w kolekcji Muzeum Fotografii w Krakowie

[2018-2019]

Patrząc od lewej strony zdjęcia przestawiają poewangelickie kościoły (jeżeli jeszcze można je nazwać kościołami?) w następujących miejscach: Gostków, Gościszów, Karpniki, Lądek Zdrój, Leszno Dolne, Mirsk, Stare Jaroszowice, Twardocice, Unisław Śląski.
Archiwalne wydruki na papierze bawełnianym Hahnemühle Photo Rag® Baryta 315 gsm (ma się rozumieć lablab) w rozmiarach 55 x 80 cm.
Zapewne odbędzie prezentacja tegorocznych zakupów MuFo, więc jak tylko poznam miejsce i czas, będę tu informować.

piątek, 20 września 2019

Gościńce Wielkopolskie w kolekcji Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki

Patrząc kolejno od lewej: Zajazd Czarnuszka,  Zajazd Darz Bór,  Zajazd Gawra,  Zajazd Hajduczek (x2), Zajazd Lizawka, Zajazd Łapigrosz, Zajazd Otwarte Wrota, Zajazd Pod Wiwatem, Zajazd Tarlisko, Zajazd Tośtoki (x2), Zajazd U Michała, Zajazd Walcerek, Zajazd Zapiecek.
Archiwalne wydruki na papierze bawełnianym Hahnemühle Photo Rag® Baryta 315 gsm (oczywiście lablab) w rozmiarach 44 x 66 cm.
Zdjęcia będą prezentowane w październiku w Poznaniu na wystawie poświęconej Gościńcom Wielkopolskim, gdzie i kiedy dokładnie - będę tu informować.

środa, 18 września 2019

Kościół w Lądku Zdroju

[---]

Był sobie kościół ewangelicki w Lądku Zdroju.
Wybudowano go w 1846.
W latach 1924-29 obiekt przebudowano w stylu ekspresjonistycznym.
Od 1946 stał opuszczony.
8 kwietnia 1999 spłonął.

wtorek, 17 września 2019

(A JA SRAM W SPODNIE W IMIĘ BOŻE)

YAHYA HASSAN


PORANNA MODLITWA
W LIBANIE

KAŻDEGO RANKA SZEJK ABDELRAHMAN NAWOŁUJE DO MODLITWY
ROZŚWIETLAJĄ SIĘ MINARETY
I LUDZIE BUDZĄ SIĘ
POSŁUSZNI MUZUŁMAŃSKIEMU BUDZIKOWI
ALE MAŁEGO CHŁOPCA Z DANII
BUDZI ROZWOLNIENIE
W POKOJACH ZAPALAJĄ SIĘ BRZĘCZĄCE NEONÓWKI
WOJOWNICZE KOTY AL-KAIDY
SYCZENIEM ODPĘDZAJĄ MROKI NOCY
BABCIA PRZYGOTOWUJE ŚNIADANIE
MYJEMY SIĘ PRZED WYJŚCIEM
IDĘ NA SZTYWNYCH NOGACH Z NAPIĘTYMI POŚLADKAMI
PRZEDE MNĄ SZEROKIE PLECY DZIADKA
POZDRAWIAM WSZYSTKICH W DRODZE DO MECZETU
DZIADEK CZYTA KORAN
OD GORĄCZKI NA CZOŁO WSTĘPUJE MI POT
WŚLIZGUJĘ SIĘ DO OSTATNIEGO RZĘDU
CZŁOWIEK Z NAJWIĘKSZĄ BRODĄ
ZACZYNA MODLITWĘ SŁOWAMI ALLAH AKBAR
A JA SRAM W SPODNIE W IMIĘ BOŻE


POBOŻNOŚĆ

TERAZ ODMAWIA SWOJE MODLITWY W MECZECIE NA GRIMHØJ
I PIEPRZY W PORCIE JAKĄŚ DUNKĘ
UKRADŁ INWENTARZ MATKI
WYRZUCIŁ PRZEZ OKNO JEJ UBRANIA
WYDAJE ZAKAZ
WIĘC TERAZ WIDUJĘ SIĘ Z NIĄ UKRADKIEM PO DZWONKU NA DŁUGĄ PRZERWĘ


ANTENA SATELITARNA

NIE MIELIŚMY DUŃSKICH KANAŁÓW
MIELIŚMY AL-DŻAZIRĘ
MIELIŚMY AL-ARABIJĘ
NIE MIELIŚMY ŻADNYCH PLANÓW
BO ALLAH MIAŁ DLA NAS PLAN
W ŚWIĘTYM MIESIĄCU OJCIEC ZABIERAŁ MNIE DO MECZETU
CODZIENNIE PO KOLACJI I MODLILIŚMY SIĘ
MODLILIŚMY SIĘ TAK DŁUGO ŻE JUŻ NIE DAŁO SIĘ STAĆ
MODLILIŚMY SIĘ MODLILIŚMY A POTEM DAWAŁ MI COLĘ I KITKATA
W MECZECIE OJCIEC STAWAŁ SIĘ KIMŚ INNYM
PEŁNYM BOJAŹNI BOŻEJ I SERDECZNYM
SIEDZIAŁEM MIĘDZY JEGO NOGAMI
OPARTY O JEGO PIERŚ
TO TAM PODCZAS KAZANIA IMAMA
BYĆ MOŻE MNIE POCAŁOWAŁ
GDY WRACALIŚMY WYPADŁEM Z AUTA
MYŚLAŁEM ŻE CHCE PARKOWAĆ
I OTWORZYŁEM DRZWI KIEDY ZAWRACAŁ


[WIERSZE YAHYI HASSANA W PRZEKŁADZIE BOGUSŁAWY SOCHAŃSKIEJ POCHODZĄ Z KSIĄŻKI WIERSZE/DIGTE, WYDANEJ PRZEZ OFICYNĘ SŁOWO/OBRAZ TERYTORIA W 2015 ROKU]

poniedziałek, 16 września 2019

(My również mamy swoje miejsce, ci nie fotografowani)

Douglas Dunn


ROK TYSIĄC DZIEWIĘĆSET TRZYNASTY

W klitce na końcu korytarza dwoje ludzi,
Jedno okno, zasłona zaciągnięta.
Podarta, brudna, i wcale nie chroni
Przed hukiem przetaczających się bez przerwy
Kół wagonów.
Para, łomot i dym
Skrywają poczerniały bruk
Na którym położono całą masę torów.
W emaliowanej misce myją martwe niemowlę -
Ona delikatnie omywa je dłonią
I płucze, nucąc
Matczyną kołysankę.
I przykro jej, że mąż
Tak się zanosi płaczem
I psuje to, co ona ma ocalić.


ZDJĘCIE PORTRETOWE, ROK 1915

My również mamy swoje miejsce, ci nie fotografowani
Nazbyt często, a jeśli już, to tylko w tłumie
Wynurzającym się z ziemianek, żeby zapaść w dym
A może w klatki kroniki filmowej
Ale sam nie wiem i utraciłem twarz
I imię, a co do godności
Tak naprawdę nigdy jej nie miałem, oprócz jednego razu,
Bodaj na High Street, przed wejściem
Na okręty i pożegnalnym występie kobziarzy,
Gdy przyszła na mnie kolej
W Zakładzie i Studio Fotograficznym Andersona
Miałem na sobie mundur, a wysoki nie byłem,
Ale poczułem przez chwilę
Oko potomności utkwione
W mej oprawionej na stoliku twarzy,
Po której będzie błąkał się jej wzrok i wzrok mych synów,
I to, że będę trochę trwał, za dnia i w nocy,
Blaknąc trochę, jak to jest w piosence.


[Książka Wyprowadzka z Terry Street, z której przepisałem powyższe przekłady Piotra Sommera wyszła 20 lat temu. I w ciągu tych dwóch dekad nic specjalnego się nie stało z recepcją wierszy Douglasa Dunna, w sensie jakiejś popularności tutaj czy traktowania ich jako literackiego odniesienia. Co gruncie rzeczy wcale nie dziwi, jeżeli weźmiemy pod uwagę - by tak to eufemistycznie określić - specyfikę tego kraju.]


niedziela, 15 września 2019

Szczecin, ul. Hoża

[08.09.2019]

Wszystko to w „polskim, patriotycznym i pięknym Szczecinie‟ - by zacytować  obecnego europosła PiS, a byłego ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego. Zapowiadając koncert O żołnierzach wyklętych opowieść (był wtedy jeszcze wicemarszałkiem Sejmu) powtórzył on tę frazę pięć razy. Każdy kto zna Szczecin i historię miasta, właściwie oceni podlany nacjonalizmem populizm tych słów.
Mnie natomiast zainteresował kolor proporców powiewających na lancach kawalerzystów. Okazało się, że są to barwy przedwojennego 12 Pułku Ułanów Podolskich. W czasie kampanii wrześniowej formacja ta walczyła w składzie Wołyńskiej Brygady Kawalerii i 1 września starła się z Niemcami w bitwie pod Mokrą, gdzie oddziały polskie przez 24 godziny skutecznie broniły swych pozycji. W kwestii zastosowania tam Galvatrona Mega Megatrona, to raczej działał on po stronie polskiej, która przy użyciu artylerii pociągu pancernego nr 53 „Śmiały‟ dziesiątkowała formacje niemieckich czołgów.

czwartek, 12 września 2019

OBIADY DOMOWE albo KUCHNIA POLSKA

[Łódź, ul. 6 Sierpnia, 07.09.2019]

Niestety adoracja w wykonaniu kolegi z giwerą przypomniała mi wulgarny dowcip, który opowiada się zwykle w języku rosyjskim. Mieszkam w tym kraju od ponad pięciu dekad i wydawało mi się, że nic już nie jest w stanie mnie zadziwić. Nie należy jednak lekceważyć czy zapominać o hiszpańskiej inkwizycji...

Z początkiem października ruszamy z produkcją książki, którą - tak jak Świętą Wojnę - wyda Karakter, a znakomity Przemek Dębowski (bardzo się z tego cieszę!) ją zaprojektuje. O postępach prac będę tutaj informować.

środa, 11 września 2019

Już jutro o 20:00 otwarcie wystawy GDYNIA - TEL AWIW w Muzeum Polin

[Gdynia, Bankowiec, 12.04.2019]

Klatka schodowa Bankowca (w tej narożnej części od 3 Maja i 11 Lutego, przed wojną najbardziej ekskluzywnej) wygląda zjawiskowo. Zachowało się tam wiele elementów przedwojennego wystroju, stolarka drzwi do mieszkań i windy, "okrętowe" lampy w sufitach, wstęgowe balustrady. Potransformacyjna ceramika na schodach oraz półpiętrach nie prezentuje się za dobrze i nie pasuje do obrazka...

wtorek, 10 września 2019

poniedziałek, 9 września 2019

Muzeum Kultury Przeworskiej i Izba Pamięci Bitwy pod Mokrą

[Mokra, ul. Wojska Polskiego, 07.09.2019]

Z Galvatronem Mega Megatronem nie mieliśmy żadnych szans... Nawet przy wsparciu husarii. Ale i tak dobrze, że ominął nas atak Imperium Galaktycznego.

czwartek, 5 września 2019

Bankowiec (2)

[Gdynia, róg ul. 10 Lutego i 3 Maja, 10.03.2019]

Kolejny kadr z Gdyni, który nie wszedł do zestawu wystawowego.
A ja go lubię.
Nasze miasta są strasznie zaśmiecone tymi wszystkimi słupami, słupkami, znakami, sygnalizatorami...

środa, 4 września 2019

Urząd Pocztowy Gdynia 1

[Gdynia, ul. 10 Lutego, 11.03.2019]

Aktualny wygląd tego gmachu jest... taki sobie. Znacznie ciekawiej budynek ten wyglądał w pierwotnej wersji (mogącej nasuwać pewne skojarzenia z włoską architektura z czasów faszystowskich), z dużym narożnym zegarem w lewej partii o trzech piętrach, z płaskorzeźbą nad wejściem i dwukondygnacyjnym tylko korpusem głównym. Obiekt ten, zaprojektowany przez Juliana Putermana-Sadłowskiego przy współpracy Antoniego Miszewskiego, ukończono w 1929 roku. Dziewięć lat później budynek powiększono według projektu drugiego z architektów.

[Cholernie zimno było, gdy robiłem to zdjęcie...]

poniedziałek, 2 września 2019

Bankowiec

[Gdynia, ul. 3 Maja, 13.04.2019]

„Bankowiec, czyli zespół mieszkaniowy Banku Gospodarstwa Krajowego, zaprojektowany przez Stanisława Ziołowskiego w stylistyce modernistycznego funkcjonalizmu z elementami streamline moderne (realizacja w latach 1936-1939). Nazywany też „okrętem z cegły i cementu na lądzie‟, albo „gdyńskim transatlantykiem‟, całkiem adekwatnie.

niedziela, 1 września 2019

(Fakty to przecież nic więcej niż propaganda)

Hans Magnus Enzensberger

Wiaczesław Michajłowicz Mołotow (1890-1986)

Ciężko dysząc, pod kwitnącą jabłonią
za daczą, Wiaczesław Mołotow huśta się
w swoim wiklinowym foteliku, w tę i we w tę,
ten, co przeżył. Na emeryturze, emeryturze, emeryturze.

Jego Żelazny Zad też nie jest już taki
jak niegdyś. Tylko temperówka na dewizce
przypomina o słonecznych latach
w Biurze Politycznym. Głowi się, strzela palcami.

Jako bolszewik bez znaczenia: grupa „Chemików‟.
Sam byłem w więzieniu! (Uzasadnienia).
Gotowy do buntu, na śmierć. Wokół pamiątki.
Fakty to przecież nic więcej niż propaganda.

Na przykład wówczas w Kancelarii Rzeszy, listopadowy deszcz
dudnił o szyby. Przyjaźń między nami
scementowana jest krwią. Czy rzeczywiście to on powiedział?
Toasty wstępniaki zapiski w aktach: Historia?

Czyjaś historia? Któż to potrafi odróżnić!
Któż by potrafił zapamiętać! Muchy bzyczą
na zapleczu i w celach. W protokole zapisano:
Męty. Wściekłe psy. Niebezpieczne ścierwa.

Własna żona, zesłana jak inni:
Jej oczy były zielone czy brązowe? A dzieci?
Bez znaczenia: co to znaczy? Niedojdy!
krzyczał Lenin. W majowym słońcu siedzi mumia.

Muchy bzyczą jak zwykle.pozostały przy życiu, żyjący.
Zdrzemnął się, zakonserwowany. W snach
mieszają mu się zadania domowe z wyrokami śmierci.
Był zawsze dobrym uczniem. Ale jego angielski

już szwankuje. Na przykład: coctail: słowo obce,
niezrozumiałe. W jego niedosłyszących uszach
nie grzmią żadne wybuchy. Strzelanie palcami.
Nadsłuchuje. Czy to muchy? Powolnie

powracają mozolne etiudy. verie, Un sospiro,
które grał wówczas w Kukarce,
ujezd noliński, anno tysiąc dziewięćset trzy,
wyraziście i przepojony szlachetnymi uczuciami.

[Wiersz z kapitalnego cyklu Mausoleum, nie tłumaczony wcześniej na język polski. To, że brakuje go w książkach wydanych za PRL-u jest zrozumiałe, ale później? Dopiero więc Ryszard Krynicki i jego tom przekładów Enzesbergera Spotkanie innego rodzaju (s. 23-24) wydany w tym roku w a5. Wiaczesław Mołotow przemawiając na forum Rady Najwyższej ZSRR 31 października 1939, powiedział: Koła rządzące Polski chełpiły się trwałością swego państwa i potęgą swojej armii. Okazało się jednak, że wystarczyło krótkie natarcie najpierw wojsk niemieckich, a następnie Armii Czerwonej, by nic nie pozostało po tym pokracznym bękarcie traktatu wersalskiego, żyjącym z ucisku niepolskich narodowości. Mój ojciec nienawidził go za to urodliwoje dietiszcze, uczucie to - co zabawne - przeniosło się też na znakomitego aktora Ryszarda Baera, który w cyklu spektakli Teatru Telewizji Przed burzą (nazywało się to chyba Teatr Faktu?), odtwarzał postać Mołotowa.]