poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Poemat dla dorosłych


Po ostatniej fotograficznej sesji do „Nowego Miasta”, przypomniał mi się „Poemat dla dorosłych” Adama Ważyka i jego pierwsza część. To ciekawe, że w tym – jak to się zwykle o nim pisze – „odwilżowym” czy „rozrachunkowym” utworze, introdukcja ma za swój temat bardzo, bardzo konkretną część Warszawy. Co ciekawe, w przypadku interpretacji poematu, wiersz ten jest zwykle pomijany…

***

Kiedy wskoczyłem przez pomyłkę do innego autobusu,
ludzie siedzieli jak zwykle, wracali z pracy.
Autobus pędził ulicą nieznaną,
ulico Świętokrzyska, nie jesteś już Świętokrzyską,
gdzie twoje antykwariaty, księgarnie i uczniacy?
Gdzie jesteście, umarli?
Pamięć po was ginie.

Wtedy autobus stanął
na rozkopanym placyku.
Stary grzbiet czteropiętrowej kamienicy
czekał na wyrok losu.

Wysiadłem na placyku
w robotniczej dzielnicy,
gdzie szare mury srebrzą się od wspomnień.
Ludzie śpieszyli się do domu.
Nie śmiałem ich zapytać, gdzie jestem.
Czy nie tutaj chodziłem w dzieciństwie do apteki?

Wróciłem do domu,
jak człowiek, który poszedł po lekarstwo
i wrócił po dwudziestu latach.
Żona spytała, gdzie byłeś.
Dzieci spytały, gdzie byłeś.
Milczałem spocony jak mysz.