wtorek, 13 lutego 2018

We wtorek trzynastego lutego (2018)

słucham Johanna Adolfa Hassego. Opery Siroe (1733) w interpretacji George'a Petrou & Armonia Atenea z Maxem Emanuelem Cencicem w roli tytułowej (pełna lista płac widoczna jest na skanie okładki poniżej). Hasse nie jest teraz jakoś specjalnie popularny (podobnie jak Porpora, który był jego nauczycielem zresztą), co w Polszcze jest o tyle dziwne, że kompozytor ten posiadał nadany przez  Augusta II Mocnego tytuł Königlich-Polnischer und Kurfürstlich-Sächsischer Kapellmeister*. Ale czy wspomniany monarcha oraz jego syn byli tak naprawdę polskimi królami? Należy się spodziewać, że IPN pod kierownictwem dr Jarosława Szarka rychło zdesaksonizuje całkowicie naszą historię. Według muzykolożki Aliny Żurawskiej-Witkowskiej kompozytor bywał kilkakrotnie w Warszawie przy okazji letniego przemieszczania się królewskiego dworu do Polski i wystawiania swoich oper w tzw. Operalni, choć częściej i chętniej podróżował do Wenecji, czemu wcale się nie dziwię (podobno raczej niechętnie tutaj gościł...).



No więc słucham sobie z rana wspaniale odgrywanej Siroe, traktując dzieło Jonanna Adolfa Hassego trochę instrumentalnie w roli odtrutki na ten cały gnój, który się wylewa z głów prawicowych polityków i propagandystów (oczywiście mogę nie zaglądać na szczujnia.pl...). Hasse podobnie jak Francesco Maria Veracini, miał sporego pecha i pokaźna część jego manuskryptów zgromadzonych w elektorskiej bibliotece (gromadzonych tam pod kątem publikacji, partytury Veraciniego zatonęły wraz ze statkiem podczas przeprawy przez kanał La Manche) spłonęła podczas oblężenia Drezna przez Prusaków w 1760 roku. A my, no cóż... mamy zamiar systematycznie rozbudowywać płytotekę z kompozycjami Hassego, o czym (o każdym nowym nabytku) będziemy oczywiście informować na hiperrealizmie.

*Co ciekawe bo z tej Die Kurfürstlich-Sächsische und Königlich-Polnische Kapelle wywodzi się w prostej linii kapitalna orkiestra Staatskapelle Dresden...