środa, 28 lutego 2018

Dywizjon 303

[Sanok, ul. Mariana Langiewicza, 28.02.2018]

Niech policzę... to już dziewiąty dywizjonowy motyw w moim archiwum. Osiem murali z mniej lub bardziej udanie przedstawionymi Spitfire'ami i Hurricane'ami ciągle można oglądać w różnych miejscach Polski. Graf, który namalowano na betonowym płocie zakładów Pratt & Whitney w Rzeszowie (ul. Żeglarska) właśnie niedawno poległ w efekcie wymiany ogrodzenia. Na ulicę Mariana Langiewicza w Sanoku po raz pierwszy trafiłem we wrześniu 2015 roku jeszcze z D700, jednakże kadry z tamtej sesji nie bardzo mi podeszły. Przez te dwa i pół roku mural nieco wyblakł, ale pomijając kilka łuszczących się miejsc, trzyma się zupełnie dobrze. Pod względem wierności względem latającego pierwowzoru (Spitfire mk. VB lub VC?), to chyba najsprawniej namalowane lotnicze graffiti, jakie miałem okazję fotografować.

wtorek, 27 lutego 2018

Mój ojciec dobry pracownik biurowy kolei...

Grzegorz Kwiatkowski


obrońca Robert Servatius, ur. 1894 zm. 1983

jeszcze żyją ci którzy zabijali
i nie różnią się od innych ludzi
oczywiście jeśli przyjrzeć się bliżej
coś się znajdzie
ale u każdego coś się znajdzie


Walter Stier

mój ojciec dobry pracownik biurowy kolei
nigdy nie uczestniczył w żadnym rozstrzelaniu
tylko wykonywał swoją pracę
organizował transporty
na wschód i na zachód
na północ i południe
w górę i w dół


Perła Ovitz, ur. 1921 zm. 2001

gdybyśmy byli wysocy
cała nasza rodzina spłonęłaby tego samego dnia
uratowało nas to że byliśmy karłami
uratował nas Mengele

nie czuję do niego odrazy
nie wolno mi go nienawidzić
zasługuje na potępienie
ale uratował mnie


[Wszystkie wiersze ze świetnego tomu Sową (str. 13, 26, 14) Grzegorza Kwiatkowskiego.]

poniedziałek, 26 lutego 2018

TWARDE LĄDOWANIE

Właściwie cały czas w trakcie pobytu w Neapolu podglądałem co się dzieje w Matczyźnie/Ojczyźnie. Warszawski znajomy, któremu o tym napisałem w mailu, powiedział mi, że powinienem wyłączyć komórkę i zanurzyć się w tym wspaniałym mieście... Zanurzałem się, czy też starałem się to robić, ale niestety w czasie tych czynności dostrzegałem zbyt wiele niepokojących analogii do M/O, więc były to próby nieudane. Podglądam teraz prognozę na ICM Meteo, ponieważ powinienem pojechać jeszcze raz do Przeworska, żeby sfotografować widoczny poniżej mural, ale bez padającego śniegu (który trochę niestety widać i jakoś mi to przeszkadza), ale tamtejsza prognozowana temperatura oscyluje wokół -10˚C i jeszcze ma śnieżyć. Fuck! W Neapolu można spotkać całkiem sporo napisów o treści neonazi czy z sentymentem wspominających faszystów oraz Duce, ale pod względem formalnym są to zwykle nieudolne makarony... 

[Przeworsk, ul. Kazimierzowska, 03.02.2018]

niedziela, 25 lutego 2018

Pocztówka z Neapolu


[Pasuje jak ulał po powrocie na jałowe Ojczyzny łono... 4 marca odbędą się we Włoszech wybory parlamentarne, które najprawdopodobniej wygrają tamtejsi populiści. Rosyjskie trole już intensywnie pracują nad urabianiem elektoratu. Można by powiedzie, że zupełnie jak u nas... Paradoksalnie, można znaleźć dużo podobieństw do tego, co się dzieje w Polszcze.]

środa, 21 lutego 2018

poniedziałek, 19 lutego 2018

Neapol (Mergellina), Corso Vittorio Emanuelle

[09:14]

Nawet tutaj w lokalnych wiadomościach komentowane są mądrości, jakie wygłasza ostatnio Premier Morawiecki... To autentyczny międzynarodowy sukces  naszego bankstera ;))

piątek, 16 lutego 2018

WIOSNA 1938

Bertolt Brecht

SPRING 1938

I.
To-day Easter Sunday morning
A sudden snowstorm swept over the island.
Between the greening hadges lasy snow. My young son
Drew me to a little apricot tree by the house wall
Away from a verse in which I pointed the finger at those
Who were preparing a war which
Could well wipe out the continent, the island, my people, my family,
And myself. In silence
We put a sack
Over a freezing tree.

II.
Above the Sound hung reinclouds, but the garden is
Gilded still by the sun. The pear trees
Have green leaves but no blossom yet, the cherries
Blossom and no leaves yet. The white clusters
Seem to sprout from withered branches.
Acros the wrinkled waters of the Sound
Goes a little boat with a patched sail.
The starlings' twittering
Is broken by a distant thunder
Of naval gunfire from the war games
Of the Third Reich.

III.
In the willows by the Sound
This spring nights the screech-owl often calls.
According to the peasant superstition
Your screech-owl informs people that
They haven't long to live. I
Who know full well that I have told the truth
About the powers that be, don't need death-bird
To inform me so.


[Wiersz w przekładzie Dereka Bowmana (części I i III) oraz Johna Culena (II) z książki: Bertolt Brecht Poems 1913-1956, str. 303-304. I może jeszcze dla porównania polska wersja środkowej części w tłumaczeniu Ryszarda Krynickiego z tomu: Bertolt Brecht Elegie Bukowskie i inne wiersze, str. 34. Jak już tutaj wcześniej pisałem, czytam sobie regularnie Poems 1913-1956 i widzę jak dużo tekstów Brechta pisanych białym wierszem, nie zostało przełożonych na język polski... Jest do zdumiewające.]


II.
Deszczowa chmura wisi nas sundem, lecz ogród
złoci się jeszcze od słońca. Grusze
wypuszczają zielone listki i jeszcze nie kwitną, 
natomiast wiśnie już kwitną a jeszcze 
nie mają liści. Wydaje się, że białe baldaszki
wyrastają wprost ze suchych gałęzi.
Po lekko falujących wodach sundu,
płynie mała łódka z połatanym żaglem.
Przez świergot szpaków
przebija się z oddali huk
ćwiczebnych dział okretowych
Trzeciej Rzeszy.

środa, 14 lutego 2018

Troops of Tomorrow

Tak się nazywała (o ile dobrze pamiętam) jedna z płyt The Exploited, który to zespół nigdy mnie jednak nie kręcił... Podobnie jak poddany poczwórnej bilokacji kolega po lewej, nawet w czasie gdy występował na wokalu w formacji Trubadurzy (czy ktoś pamięta jeszcze te ich stylizowane na Les Trois Mousquetaires stroje?). Widoczne na zdjęciu poniżej sąsiedztwo wcale nie jest czymś dziwnym, pomijając kwestię, że oba podmioty wykonawcze reprezentuje agencja Galicja Productions, to Wattie Buchan jest tylko o 11 lat młodszy od Krzysztofa Krawczyka i właściwie mogliby nagrać wspólny materiał, bo pod względem estradowej bucówy prezentują wyrównany poziom... W sumie smutny to obrazek, który jednak paradoksalnie poprawił mi dzisiaj wisielczy humor.

[Państwo wybaczą, ale nie chciało mi się dymać do domu po lustrzankę, więc jakość obrazu jest... jak jest. Asus nawet w opcji HDR PRO nie wyrabia przy słabym świetle... za to 3 dni trzyma na jednym ładowaniu, więc w całej tej nędzy jest to jakiś plus.]

wtorek, 13 lutego 2018

We wtorek trzynastego lutego (2018)

słucham Johanna Adolfa Hassego. Opery Siroe (1733) w interpretacji George'a Petrou & Armonia Atenea z Maxem Emanuelem Cencicem w roli tytułowej (pełna lista płac widoczna jest na skanie okładki poniżej). Hasse nie jest teraz jakoś specjalnie popularny (podobnie jak Porpora, który był jego nauczycielem zresztą), co w Polszcze jest o tyle dziwne, że kompozytor ten posiadał nadany przez  Augusta II Mocnego tytuł Königlich-Polnischer und Kurfürstlich-Sächsischer Kapellmeister*. Ale czy wspomniany monarcha oraz jego syn byli tak naprawdę polskimi królami? Należy się spodziewać, że IPN pod kierownictwem dr Jarosława Szarka rychło zdesaksonizuje całkowicie naszą historię. Według muzykolożki Aliny Żurawskiej-Witkowskiej kompozytor bywał kilkakrotnie w Warszawie przy okazji letniego przemieszczania się królewskiego dworu do Polski i wystawiania swoich oper w tzw. Operalni, choć częściej i chętniej podróżował do Wenecji, czemu wcale się nie dziwię (podobno raczej niechętnie tutaj gościł...).



No więc słucham sobie z rana wspaniale odgrywanej Siroe, traktując dzieło Jonanna Adolfa Hassego trochę instrumentalnie w roli odtrutki na ten cały gnój, który się wylewa z głów prawicowych polityków i propagandystów (oczywiście mogę nie zaglądać na szczujnia.pl...). Hasse podobnie jak Francesco Maria Veracini, miał sporego pecha i pokaźna część jego manuskryptów zgromadzonych w elektorskiej bibliotece (gromadzonych tam pod kątem publikacji, partytury Veraciniego zatonęły wraz ze statkiem podczas przeprawy przez kanał La Manche) spłonęła podczas oblężenia Drezna przez Prusaków w 1760 roku. A my, no cóż... mamy zamiar systematycznie rozbudowywać płytotekę z kompozycjami Hassego, o czym (o każdym nowym nabytku) będziemy oczywiście informować na hiperrealizmie.

*Co ciekawe bo z tej Die Kurfürstlich-Sächsische und Königlich-Polnische Kapelle wywodzi się w prostej linii kapitalna orkiestra Staatskapelle Dresden...

poniedziałek, 12 lutego 2018

Nicola Porpora „Il Gedeone‟ (!!!)



Przybycie widocznej wyżej przesyłki uczyniło ten dzień znośnym!
Pora chyba zamówić operę Germanico in Geremania, także autorstwa Nicola Porpory, a nagraną ostatnio przez Capellę Cracoviensis (+ Hasnaa Bennani + Max Emanuel Cencic + Dilyara Idrisova + Mary-Ellen Nesi + Julia Lezhneva + Juan Sancho) pod dyrekcją Jana Tomasza Adamusa. Recenzje brzmią obiecująco, zaś sama opera, która premierę miała w Rzymie w 1732 roku i była utworem niezmiernie popularnym, po śmierci kompozytora popadła w zapomnienie. Oryginalną partyturę utworu znaleziono w 2015 roku w Insbrucku, a dwa lata później wykonano go w wersji kameralnej podczas krakowskiego festiwalu Opera Rara.

piątek, 9 lutego 2018

JURAJSKIE ZACISZE

[Modlniczka, 08.02.2018]

Skądinąd warto zobaczyć to „Jurajskie Zacisze‟. Szczególnie mikroskopijny obszar jaki zajmuje...

czwartek, 8 lutego 2018

Być może istnieją tylko odcienie szarości.

Bronisław Maj

*     *     *

Podobno widzi wszystko w odcieniach 
szarości, nocami budzi mnie
wyjąc do niewidocznego księżyca.
Gdy witamy się w drzwiach –
jego ciało w radosnym tańcu, moje
radosne słowa – nie spotykają się nigdy:
wie, że jego sierść mieni się rudo,
purpurowo, złoto, i wiem, że on tylko
widzi, tylko odcienie szarości. 
Być może istnieją tylko odcienie szarości.
Być może księżyc w pełni jest jedynym
bogiem. Ale to przy mnie jest
racja czyli władza: na samej sobie 
osadzona pewność, że jestem
ostatnim. I być może ostatni
z nich myślał, jeżeli myślał, tak
samo. Patrzę w jego żółte oczy:
za ich szklistą granicą otwiera się
otchłań, z której wtedy
wyszliśmy, wychodzimy, wciąż 
pogrążeni.




[No cóż... coś się piło w czasie lektury, ale kiedy to było? Możliwe, że trzydzieści lat temu z okładem. Według stopki wydawniczej druk książki ukończono we wrześniu 1981, czyli kupiłem ją na drugim roku studiów (polonistyka UJ). Pamiętam, że był to wtedy głośny debiut (to zabawne, bo wymieniona w biogramie na czwartej stronie okładki Taka wolność, która miała być właśnie debiutancką publikacją, ukazała się 1983 roku, a autorowi wcale wtedy nie było do śmiechu...), uhonorowany nagrodą im. Andrzeja Bursy (w tamtych czasach ważne wyróżnienie). Odkopałem ten tom niedawno i od kilku dni sobie go poczytuję, trafiwszy dzisiaj na ten nieco zaskakujący, piękny wiersz. Którego lektura sprawiła mi tym większą radość, ponieważ dookoła dzieje się to, co się dzieje (trudno mi uwierzyć, że 1011 tak nienawidząc ludzi, jest zdolny lubić zwierzęta...), choć przecież aktualna rekonstrukcja pogromowej atmosfery marca '68, nie musi (stanowczo nie powinna) być tłem dla wierszy Bronisława Maja. Na koniec anegdota. Jakoś w połowie lat osiemdziesiątych, czyli na finiszu mojego studiowania, udałem się do autora Wspólnego powietrza w celu otrzymania zaliczenia z zajęć z literatury współczesnej, jakie wówczas prowadził. Podsunąłem mu otwarty indeks, a Bronisław Maj popatrzywszy mi prosto w oczy, powiedział - nazwisko kojarzę, twarzy niestety - w czym miał absolutną rację, ponieważ widział mnie wtedy po raz pierwszy. Następnie złożył podpis.]

środa, 7 lutego 2018

NASZE ŻYCIE ROŚNIE

Ryszard Krynicki


SAM WIESZ NAJLEPIEJ

Jakże się ciebie nie bać, najemniku pychy;
czy ty sam się nie boisz, że jesteś ofiarą
swej lękliwej przemocy
i braku wyobraźni przy nadmiarze pychy?

Sam wiesz najlepiej
co czynisz – jak wie ten,
kto pod pretekstem wołania o pomoc
lub niesienia pomocy
podstępnie wkracza do cudzego domu,
by go doszczętnie ograbić
z ostatków nadziei, ufności i wiary.

tak się boją o siebie – czy nie boisz się siebie,
sługo nicości, 
która nas doświadcza, 
która czyha na nasze najlżejsze potknięcie,
najmniejszą wątpliwość, cień niewiary
w sens naszego świata,

i choć korzysta z odkryć
ludzkiego umysłu

– o wieki cofa całe człowieczeństwo.

76/77


TO ZROZUMIAŁE

To zrozumiałe, 
że oprawca i siepacz
niezależnie od postępu
w ich nieludzkiej profesji,
czasami musza się ciężko napracować,
aby dobrze wykonać swoje zmienne obowiązki

ale to jeszcze nie powód, aby od nas oczekiwać
wyrozumiałości dla takiej pracy, podziwu, współczucia

czy wręcz – poczuwania się do wpółodpowiedzialności


POWÓDŹ

Wzdęte trupy poranka, zmięte prześcieradła,
listy, które dotarły, listy, które utknęły na granicy
rozsądku, zatrute gazety, drzazgi z trybun w przełykach, karty
znaczone, usunięte płody, wyniki tajnego głosowania
i przyszłych głosowań, raporty agentów tajnej jawy,
maszynopisy książek pisanych do cudzej szuflady, kopie
nowych przemówień, nowe
wraca, zepsuta głowizna z pancernika „Potiomkin‟,
nagrania z podsłuchu i literatura pracy, wódka, akta cen-
zury, gdyby taka była w ustrojach
pokarmowych, wrak stacji zagłuszającej (idealna
maszyneria nicości), pozaziemskie sygnały, ponadpalane
legitymacje, nylonowe sztandary, rezerwaty dla młodych
pisarzy, rezerwy młodych (niepotrzebne
skreślić), prezerwaty obietnic rozwiązujące chwilowe napięcia,
ten, który się spieszył (żeby mu się jego stara jeszcze bardziej
nie postarzała) i usunięte portrety, komunikaty o pośmiertnym stanie
zdrowia Nikity Chruszczowa, wszystko to płynęło
w powodzi słów,
wszystko to spływało w nasze usta i nie mogliśmy tego wypluć,
wszystko to spływało ze środków masowego spazmu,

podchodziło do gardła

71/73



[Wiersze sprzed ponad czterdziestu lat (Ryszard Krynicki Nasze życie rośnie,  ABC, Kraków 1981, str. 44, 45 i 83) okazują się być nadzwyczaj aktualne... Choć trudno przypuszczać, żeby 1011 czy jego akolici czytali takie rzeczy... Raczej wpisują się tutaj w pewien ogólny i złowieszczy model zachowań.]

wtorek, 6 lutego 2018

Kruche medium. Rozmowy o fotografii

to książka przygotowana przez Macieja Frąckowiaka, w której znajdują się wywiady z fotografkami/fotografami lub osobami używającymi fotografii w działalności artystycznej. Pozycja, którą warto mieć, a przede wszystkim przeczytać. A teraz lista wywiadowanych osób (w takiej kolejności jak pojawiają się w książce): Konrad Pustoła, Krzysztof Pijarski, Mariusz Forecki, Bogusław Biegowski, Cecylia Malik, Wojciech Wilczyk, Agnieszka Pajączkowska, Anna Beata Bohdziewicz, Katarzyna Czarnota, Paweł Szypulski, Krzysztof Miller, Michał Szlaga, Adrian Wykrota, Rafał Drozdowski. Tom wydała Fundacja PIX.HOUSE. Rozmowa, jaką zrobił ze mną Maciek miała miejsce w 28 września 2014 roku, kiedy wcale nie było jeszcze takie oczywiste czy ukaże się album Święta Wojna... Po czterech latach od tego wywiadu jestem może nieco bardziej pewny co do kwestii publikacji projektu, nad którym teraz siedzę, a właściwie to jeżdżę (choć różne rzeczy się mogą zdarzyć... sytuacja w naszym kraju jest "dynamiczna").


poniedziałek, 5 lutego 2018

#420


[Mielec, ul. Władysława Szafera, 03.02.2018]

----------
Dopisek 07:10. Z innej mańki zupełnie. Codzienna (obowiązkowa) lektura brechtowskich Poems 1913-1956 i taki kapitalny zapis (z rozdziału Leter Svedenborg Poems and Satires 1936-1938 w przekładzie Michaela Morleya, str. 277):

QUOTATION

The poet Kin said:
How am I to write immortal works if I am not famous?
How am I to answer if I am not asked?
Why should I waste time on verses if they will waste away with time?
I write my suggestion in durable language
Since I fear it will be some time till they are carried out.
To achieve a great goal, great changes are required.
Little changes are the enemies of great changes.
I have enemies. Therefore I must be famous.


----------
Dopisek 09:56. Też bez związku z #420, jeżeli już to raczej z 18, a w lokalnej  zubożonej wersji (aczkolwiek równie dla nas niebezpiecznej) 1011. Teksty Ryszarda Krynickiego, które chwilę temu czytałem sobie w wannie (zawsze czytam poezję podczas kąpieli), pochodzące z tomu Nasze życie rośnie (Instytut Literacki, Paryż 1978). Książka, z której je przepisuje to wydany w 1981 roku (Oficyna ABC, Kraków) reprint z ilustracjami Jana Sawki:


ZATŁOCZONY AUTOBUS

Zatłoczony autobus z tablicą „Granica‟
jeździ ulicami,
czasami się spóźnia, 
czasami przyśpiesza, wyprzedza inne pojazdy,
zatrzymuje się przy czerwonych światłach
i rusza dalej

odbijając jeszcze przez chwilę nasze głowy
odcinane przez krawędzie szyb

VII. 73


JEŻELI PRZYJDZIE

Jeżeli przyjdzie mi krzyczeć 
„Niech żyje Polska!‟

- w jakim będę musiał to czynić języku?

75

niedziela, 4 lutego 2018

Z wypisów Społecznej Grupy Rekonstrukcyjnej "MARZEC 68"

JUŻ SIĘ WYLAŁO (nieznany sonet Aleksandra Nalaskowskiego, 
w którym z endecką werwą miesza przedwojenne antysemickie
klisze z wynalazkami całkiem współczesnymi)

Dlaczego nie mówimy o pochodzeniu Lenina,
Trockiego, Berii, Zinowiewa, Kamieniewa,
Swierdłowa i innych podpalaczy świata
wprowadzających wszędzie terror, głód i śmierć?

Dlaczego wobec tak rażących inwektyw rzucanych
w światowy eter mamy milczeć o Bermanie, Mincu, Różańskim,
Rosenbaumie, Wolińskiej i innych stalinowskich oprawcach,
sadystycznych śledczych i zimnych mordercach?

Nie mówmy tylko o Polakach Sprawiedliwych wśród Narodów
Świata, powiedzmy też o żydowskich katach po wojnie, o żydowskiej
policji w gettach, o żydowskich kapo w obozach.

Przestańmy się wreszcie tego bać. Na wszystko są wszak dokumenty.
Prawda za prawdę. Cała za całą. Mleko już się i tak wylało.
Skończyły się nam już policzki do bicia. Nikt nie ma więcej jak dwa.

[wpolityce.pl]

piątek, 2 lutego 2018

ROZŚWIETL SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ

[Kraków, ul Zakopiańska]

[Zawsze lubiłem bulgoczący gang silnika ZIŁ-a 130, który w czasach realnego socjalizmu był często spotykaną ciężarówką na polskich drogach. Znacznie później doczytałem, że za dźwiękami tymi stała benzynowa jednostka napędowa w układzie V8 i o pojemności sześciu litrów. Podobny silnik napędzał radziecką limuzynę GAZ-13 Czajka. Tak oto - posiłkując się informacjami z netu - próbuję rozświetlić swoją przeszłość...]

czwartek, 1 lutego 2018

OBÓZ ZJEDNOCZENIA NARODOWEGO

Składając ten tekst w 2009 roku z nagłówków, jakie znalazłem na rozmaitych internetowych portalach,  nie przypuszczałem, że tak długo zachowa on swą aktualność (wolałbym, żeby nie...). Prawdę mówiąc, kiedy zdecydowałem się go umieścić w książce Realizm, obawiałem się, że sprawa dotyczy jednak przeszłości i że za późno zdecydowałem się na publikację. Nie doceniałem jednak "dobrej zmiany"... co wcale mnie nie cieszy (wolałbym...).



Dla wygodniejszej lektury:


OBÓZ ZJEDNOCZENIA NARODOWEGO

Znów padło stwierdzenie "polski obóz koncentracyjny"
"Polskie obozy zagłady" w brytyjskiej prasie
BBC: "Polskie obozy śmierci"
"La Repubblica": "Polskie obozy koncentracyjne"
"Corriere della Sera": Auschwitz to polski obóz
CNN znów użyła określenia "polski obóz śmierci"
Holenderska gazeta o "polskich obozach zagłady"
Holendrzy przeproszą za "polskie obozy zagłady"
"Polski obóz koncentracyjny" w szwedzkiej gazecie
"Polski obóz koncentracyjny” u Włochów
Francuzi o "polskim obozie koncentracyjnym"
Francuzi przepraszają za "polski obóz koncentracyjny"
Telewizja France 24 przeprasza za "polski obóz koncentracyjny"
Izraelska prasa: Sobibór to polski obóz zagłady
Niemieckie gazety: Polski obóz w Sobiborze
Niemcy: Majdanek to "polski obóz zagłady"
Sformułowanie "polskie obozy zagłady" w artykule w tygodniku "Der Spiegel"
"Die Welt" przeprosił za "polski obóz koncentracyjny"
"Polski obóz śmierci" w amerykańskim Senacie
Senator o "polskim obozie koncentracyjnym"
CNN mówi o "polskich obozach śmierci"
CNN przeprasza za "polskie obozy śmierci"
Boston Globe: Przepraszamy za "polskie obozy śmierci"
Przeproszą za "polski obóz koncentracyjny"
"Polskie obozy zagłady" zakazane w UE?
Przepraszają, by za jakiś czas znów pisać o "polskim obozie zagłady"
Temat: dlaczego mówi się o polskich obozach zagłady?
  
[dziennik.pl, dziennikwschodni.pl, e-holandia.info, fakty.interia.pl, mojawyspa.co.uk, msz.gov.pl, polishexpress.co.uk, poloniainfo.se, rp.pl, reporter.edu.pl, tvn24.pl, wiadomosci.o2.pl, wiadomosci.polska.pl, wiadomosci.wp.pl, wiadomosci.gazeta.pl, wirtualnapolonia.com, wprost.pl, zw.com.pl]