[Fot. Eugeniusz Wilczyk]
Wydaje mi się, że znam personalia kobiety w okularach słonecznych po prawej stronie kadru. Blondynka, na której ramionach opiera ręce Piotr Skrzynecki, przypomina trochę Edie Sedgwick z okresu wczesnej Factory. Czas wykonania tej fotografii, to - jak już pisałem - rok 1953 lub 1952. Pozują studenci historii sztuki na UJ. Ponieważ zachował się album ze zdjęciami ojca z czasów studenckich, dobrze pamiętam, że tego rodzaju kadrów było więcej. Tymczasem sytuacja pozowania do zdjęcia, które wykonywał uliczny fotograf, jest obecna na trzech solowych klatkach, które znajdowały się w kopercie bez żadnych adnotacji. Myślę, że takich negatywów musiało być więcej, ale nie mam pojęcia, gdzie mogłyby się teraz znajdować (albo, na którym etapie rodzinnych przeprowadzek przepadły)? Tak w ogóle, to wydaje mi się, że to archiwum nie jest kompletne. Muszę np. dotrzeć do pudła, gdzie znajdują się negatywy 13 x 18 cm ze zdjęciami obrazów Anny Güntner, malarki dzisiaj niemal całkiem zapomnianej, której obrazy pojawiają się w kultowym filmie „Jowita‟ Janusza Morgensterna (bohaterowie tego obrazu odwiedzają galerię BWA w Krakowie - znacznie późnej ochrzczoną „Bunkrem Sztuki‟ - gdzie trwa jej wystawa). Kiedy zdecydowałem się zdygitalizować archiwum negatywów ojca, liczyłem nieśmiało, że znajdę jeszcze jakieś filmy z kadrami z Kazimierza... Nic z tych rzeczy! Owszem trafiłem na mnóstwo obrazów z życia rodzinnego, także na komplet zdjęć z mojej Pierwszej Komunii Świętej w parafii św. Stanisława Kostki w krakowskich Dębnikach (jakkolwiek klisze były w różnych i oddzielonych od siebie kopertach), z których nigdy nie zostały wykonane odbitki. I wcale się ojcu nie dziwię, że klatek tych nie miał ochoty powiększać, choć pamiętam dobrze, że mama go kilkakrotnie o to prosiła. Kadry te są tak mocne i symboliczne (złowieszczo symboliczne), że na pewno zrobię z nich jeszcze użytek...