środa, 23 lutego 2011

Epitafium dla F90 i koksowni „Walenty”


Ruda Śląska, koksownia „Walenty”, luty 1996

Bardzo lubiłem nim robić zdjęcia. Idealnie leżał w dłoni, dobrze mierzył parametry ekspozycji, precyzyjnie otwierał migawkę. Kupiłem go wiosną 1993 w Berlinie w sklepie fotograficznym Foto Meyer, mieszczącym się na Victoria Luiza Platz. Podczas fotografowania Walentego właśnie, w trakcie mroźnej zimy w 1995, w paru miejscach delikatnie popękała mi obudowa pryzmatu. Poza tym nigdy żadnej awarii. A po kilkunastu latach użytkowania, wnętrze wyglądało niemal jak nowe. Rok temu znalazłem podobny egzemplarz na Allegro z ceną wywoławczą 100 zł… Co za upadek.
Walentego od dawna już nie ma. W lutym 2002 wysadzono w powietrze widoczne na tych zdjęciach „dziesięcionożne” betonowe silosy (młyny węglowe?), czyli w sumie dość późno, bo gdy pierwszy raz ujrzałem je w oknie samochodu, jadąc z Wirka w stronę Rudy jesienią 1992, koksownia była już nieczynna. Zobaczone przez szybę cementowe konstrukcje, przypominały mi jakoś dekoracje do filmu sf o upadku cywilizacji po konflikcie nuklearnym, więc postanowiłem się tam wybrać z aparatem fotograficznym. I zrobiłem to dopiero w kwietniu 1993. Po czym przez kolejne 4 lata jeździłem tam robić zdjęcia, z których byłem kompletnie niezadowolony. Tak samo, jak z wystawy w 1997 w krakowskiej Galerii ZPAF, zatytułowanej „Pejzaż symboliczny”.

Ruda Śląska, koksownia „Walenty”, luty 1996

Ruda Śląska, koksownia „Walenty”, luty 1996