Julia Hartwig
Koleżanki
Głos łacinniczki był jakby trochę ostrzejszy,
kiedy się do nich zwracała.
(Nigdy po imieniu)
Miriam była zawsze doskonale przygotowana,
Reginka słabsza, ale poprawna.
Trzymały się razem
i razem wychodziły z klasy przed religią.
Ostatni raz spotkałyśmy się niespodziewanie u wylotu Lubartowskiej,
na granicy świeżo utworzonego getta.
Stały tam onieśmielone jakby przydarzyło im się coś wstydliwego.
[Nie wiem z której poetyckiej książki Juli Hartwig pochodzi ten wiersz, przepisałem go z katalogu wystawy Sztuka polska wobec Holokaustu (miałem zaszczyt brać w niej udział), prezentowanej w 2013 roku w Żydowskim Instytucie Historycznym im, Emanuela Ringelbluma w Warszawie. Ekspozycję kuratorowała Teresa Śmiechowska, zaś tekst Julii Hartwig znalazł się na s. 87.]