Krzysztof Jaworski
AUTOPORTRET DO CELÓW MEDYTACJI
Mam żywą sowę w ustach zamiast słów,
niczego z siebie nie wykrztuszę,
póki nie zrobi się ciemno.
Czy mógłbym z tego miejsca
pozdrowić lud chiński, który pozwala
prowadzić się poetom ku zbawieniu?
Tylko głupcy nie doceniają siły
metafor.
[wiersz z książki: Krzysztof Jaworski Kameraden, Wydwnictwo Miniatura, Kraków 1994, s. 48.]
Chyba nigdy nie wrzucałem tutaj IV strony okładki Kameraden, mojego faworyta w rankingu najlepszych książek poetyckich wydanych po 1989 roku, więc niniejszym nadrabiam tę zaległość (egzemplarz, który posłużył do wykonania skanu, nabyłem w śp. Taniej Książce na ulicy Brackiej w 2001 roku. Rzeczony tom właściwie nigdy nie był dostępny w normalnej dystrybucji, ponieważ wydawnictwo skroiło autora... pisałem zresztą tutaj o tym kiedyś). I jeszcze na koniec, czy mógłbym z tego miejsca pozdrowić lud polski, który pozwala prowadzić się prawnikom ku zniewoleniu? Tylko głupcy nie doceniają siły paragrafów.
Chyba nigdy nie wrzucałem tutaj IV strony okładki Kameraden, mojego faworyta w rankingu najlepszych książek poetyckich wydanych po 1989 roku, więc niniejszym nadrabiam tę zaległość (egzemplarz, który posłużył do wykonania skanu, nabyłem w śp. Taniej Książce na ulicy Brackiej w 2001 roku. Rzeczony tom właściwie nigdy nie był dostępny w normalnej dystrybucji, ponieważ wydawnictwo skroiło autora... pisałem zresztą tutaj o tym kiedyś). I jeszcze na koniec, czy mógłbym z tego miejsca pozdrowić lud polski, który pozwala prowadzić się prawnikom ku zniewoleniu? Tylko głupcy nie doceniają siły paragrafów.