17 września i kolejna rocznica agresji ZSRR na Polskę w 1939 roku, określana w będących bardziej na prawo mediach informacyjnych - „wbiciem noża w plecy”. Co wywołuje oczywiście skojarzenia z niemieckim terminem Der Dolchstoss, tak chętnie używanym przez panów, którzy na swych proporcach mieli wypisane hasło: Deutschland erwache… Podobnie zresztą (pozostając w kręgu brunatnych konotacji), jak te marsze z pochodniami, które odbyły się na Krakowskim Przedmieściu tydzień temu.
A mnie po głowie chodzi od wczoraj wiersz Allena Ginsberga z 1954 pt . „Na tyłach rzeczywistości”. Wklejam poniżej najpierw przekład Piotra Sommera, a potem wersję Bogdana Barana:
Na tyłach rzeczywistości
za bocznicą kolejową w San Jose
doszedłem samotnie
aż do fabryki czołgów
i usiadłem na ławce
przy budce zwrotniczego.
Wśród źdźbeł siana na asfaltowej
szosie leżał kwiat
— przerażający sienny kwiat
myślałem — o kruchej
czarnej łodydze z koroną
brudnych żółtawych
cierni długich na cal jak
w Chrystusowej, i ze zbrukaną
bawełnianą kępką po środku
jak stary pędzel do golenia
co leżał pod garażem
cały rok.
Żółty kwiat, żółty,
przemysłowy kwiat,
twardy kolczasty brzydki kwiat,
a jednak kwiat,
co w twoim mózgu ma kształt ogromnej
żółtej Róży!
Oto jest kwiat tego Świata.
*
Na zapleczu rzeczywistości
bocznicy kolejowej w San Jose
wędrowałem samotny aż
dotarłem przed fabrykę cystern
i usiadłem na ławce
obok budki dozorcy.
Kwiat leżał na kępce siana
na asfaltowej szosie
— pomyślałem okropny
wyschły kwiat — miał
kruchą czarną łodygę
i koronę żółtawo brudnych
ostrych płatków podobnych
cierniowej koronie Jezusa a w środku
suchą splamioną bawełniana kępkę
jak stary pędzel do golenia
rok temu porzucony
gdzieś koło garażu.
Żółty, żółty kwiat,
kwiat przemysłu,
twardy ostry i szpetny,
mimo to kwiat —
o kształcie ogromnej żółtej
Róży w twym mózgu!
Oto jest kwiat Świata.