Kraina Książek wysłała mi rano maila, że przesyłka z
Hungarian Cubes została dostarczona do DPD. Więc można się spodziewać, że
dotrze do mnie pojutrze (a może już jutro?). Fajnie.
Na moim ulubionym portalu plotkarskim Nikon Rumors
opublikowano zdjęcia nowego zooma sigmy z serii art: 24-70mm f/2.8. Też fajnie,
bo myślałem o kupnie czegoś ostro rysującego w tym zakresie ogniskowych. Więc
jeżeli testy wypadną pomyślnie, a cena nie będzie z sufitu, to czemu nie?
Prawdę mówiąc celowałem w starą wersję nikkora, tą ostrzejszą i bez
stabilizacji.
Miałem się wybrać na zdjęcia w tym tygodniu, ale
rozłożyła mnie jakaś francowata infekcja. Niefajnie. To nic specjalnego, ale
mając w perspektywie podróż za ocean wolę uważać. Do tego leje, podwójnie
niefajnie.
Ale jest dość ciepło (w Krakowie). Fajnie. Było trochę
wiatru, więc przewiało tymczasowo smog (ludożerka też mniej hajcuje tym miałem
węglowym w domach). Fajnie. Właściwie mam już napisany tekst o Šumperáku dla Herito.
Bardzo fajnie. Jakkolwiek jest też dużo spraw, których nie zrobiłem/załatwiłem
(niefajnie).
Ale zaraz, zaraz, jest też coś megafajnego. Wydrukowałem
umowę z wydawnictwem, podpisałem i wysłałem. Książka oficjalnie ujrzy światło
dzienne pod koniec marca, jakakolwiek w sieci można już tu i ówdzie znaleźć jej
zapowiedzi. Więcej szczegółów niebawem.
Oglądam sobie Churches Davida Spero i muszę powiedzieć,
że jest to świetna rzecz. Chociaż chyba album się zbyt dobrze nie sprzedawał...
Od publikacji minęło 10 lat, a książkę ciągle i bez specjalnych problemów można
kupić. Co oczywiście nie rzutuje negatywnie na to wydawnictwo (jeżeli już, to
raczej na tych niezainteresowanych...). Parametr czy też wymóg
"oglądalności", który pojawił się w przypadku działań artystycznych w
słodkich latach '90 jest grubym nieporozumieniem!