I może też... Ten miód jest wyborny, chociaż pali gardło.
Bo właśnie powyższe zdjęcie Martina Buday'a, ale także inne z cylu Blandscape oraz również te z kolejnej serii o nazwie Stay Golden (oczywiście nie wszystkie), kojarzą mi się z wierszem Johna Ashberego „Śnią tylko o Ameryce”.
John Asbery
„Śnią tylko o Ameryce”
Śnią tylko o Ameryce
Żeby się zgubić pośród trzynastu milionów słupów trawy:
„Ten miód jest wyborny
C h o c i a ż pa l i g a r d ł o”.
I chowając się przed mrokiem po stodołach
Potrafią już być dorośli
I popielniczkę mordercy łatwiej można...
Jezioro - liliowa kostka.
On w prawej ręce trzyma klucz.
„Pozwól” prosi kusząco.
Ma lat trzydzieści.
To było zanim
Przebyliśmy autem setki mil
Nocą wśród mleczy.
Gdy głowa bolała go bardziej
Stawaliśmy przy stacji benzynowej z drutu.
Później obchodziły go już tylko znaki.
Czy znakiem było cygaro?
A klucz?
Wszedł z trudem do sypialni.
„Nie złamałbym nogi, gdybym nie wpadł
Na stół w gościnnym. Jak to jest znowu być
Obok łóżka? Nic nie da się zrobić
By nas wybawić, tylko czekać tej grozie.
I jestem zgubiony bez ciebie”.
[wiersz w przekładzie Piotra Sommera z książki: Piotr Sommer Artykuły pochodzenia zagranicznego, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 1996, str. 249]
I trochę a propos przyszło mi też do głowy jedno zdjęcie Stephena Shore'a z jego Uncammon Places, które znalazłem w sieci w wersji unplagged (jest to najprawdopodobniej skan stykówki 8x10"):
Stephen Shore, West 9th Avenue, Amarillo, Texas, October 2, 1974