sobota, 7 grudnia 2013

Ale dlaczego nie powiedzieć, co zaszło?

Robert Lowell

Epilog

Tamte błogosławione struktury, rym i wątek –
dlaczego nie są mi pomocne teraz,
kiedy chcę zrobić
coś z wyobraźni, nie z pamięci?
Słysze skrzek własnego głosu:
Wizja malarza to nie soczewka,
aż drży, aby ogarnąć światło.
Ale czasem wszystko, co piszę
jest jak migawka,
upiorna, pospieszna, przeładowana, pocięta,
wybita z życia,
a jednak obezwładniona przez fakty.
Wszystko jest mezaliansem.
Ale dlaczego nie powiedzieć, co zaszło?
Prośmy o łaskę precyzji
jaką Vermeer dał iluminacji słońca,
co jak przypływ przekrada się przez mapę
do jego wypełnionej tęsknotą dziewczyny.
Jesteśmy biednymi przelotnymi faktami,
i właśnie to nas upomina
by każdej postaci na zdjęciu
dać jej żywe imię.

[przekład Piotra Sommera z książki: Piotr Sommer Artykuły pochodzenia zagranicznego, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 1996, str. 169.
Nigdy nie przypuszczałem, że zacytuję kiedyś Roberta Lowella... A tymczasem powyższy wiersz przyszedł mi do głowy (nieco wcześnie przyszła pocztą wylicytowana na Allegro książka), po niedawnej lekturze bloga Mateusza Palki i wpisu poświęconego alegorycznym zdjęciom Bogdana Konopki
Przy okazji, jeśli idzie o Vermeera van Delft, to malując swoje obrazy korzystał on z camera obscura... ]