Niech minister spraw wewnętrznych wydupczy ministra spraw zagranicznych,
Niech posłowie na sejm wydupczą posłów do senatu,
Niech przedstawiciele partii konserwatywnej wydupczą przedstawicieli partii komunistycznej,
Niech ci z legitymacjami partyjnymi wydupczą tych z biletami autobusowymi,
Niech specjaliści z biura ekspertyz wydupczą specjalistów z biura analiz,
Niech pracownicy szkolnictwa wyższego wydupczą pracowników szkolnictwa podstawowego,
Niech siły centroprawicy wydupczą bezstronnych politycznie,
Niech ośrodek badania opinii publicznej wydupczy główny urząd statystyczny,
Niech pielgrzymujący górnicy wydupczą pielgrzymujących przedstawicieli innych zawodów,
Niech syci wydupczą spragnionych, chorzy zdrowych, biedni bogatych,
Niech właściciele supermarketów wydupczą właścicieli straganów,
Niech zarządcy komisaryczni wydupczą ekonomistów bankowych, wierzący ateistów, mieszkańcy kontynentów mieszkańców zamorskich krain,
Niech prowadzący kancelarie adwokackie wydupczą odbywających praktyki lekarskie,
Niech sędziowie wydupczą prokuratorów, ekolodzy ekonomistów, komornicy księgowych,
Niech wojska wierne rządowi wydupczą armie opozycji,
Niech bezrobotna młodzież wydupczy emerytów i rencistów,
Niech delegaci konferencji pokojowych wydupczą delegatów komisji zakładowych,
Niech aktorzy wydupczą statystów, żywi martwych, cisi krzykliwych,
Niech osoby odbywające zastępczą służbę wojskową wydupczą osoby odbywające zasadniczą służbę wojskową,
Niech fanatyzm religijny wydupczy reżim polityczny,
Niech ci o wątpliwej moralności wydupczą tych o wątpliwej inteligencji,
Niech brak wydupczy nadmiar, dostatek inflację, przymus dobrowolność,
Niech zwolennik monowładzy wydupczy zwolennika samorządu terytorialnego,
Niech apolityczne media wydupczą apolityczne media, premier premiera, wojewoda wojewodę,
Niech dziennikarze wydupczą się sami,
Niech nikt nie dupczy polityków.
Wysiądzie telewizja.
Przestaną wychodzić gazety.
Staną fabryki.
Zapanuje pokój!
Zapanuje wolność!
Policjanci zapałują na śmierć własne cienie!
Nastanie miłość!
*Ten wiersz Krzysztofa Jaworskiego, kończący naszą wspólną książkę „Kapitał", wydał mi się szczególnie aktulany w kontekście wczorajszych wyborów prezydenckich (w ogóle to każdych wyborów i niekoniecznie w tym dziwnym kraju o nazwie Polska).