umarł Eryk Zjeżdżałka. To smutna rocznica. I dzisiaj o godz. 18:00 we wrzesińskim Muzeum Regionalnym otwiera się jego wystawa pt. "Portrety", na której wernisaż niestety nie dam rady przyjechać (czego żałuję).
Kiedy w 2002 roku szukałem autorów do pokazania na planowanej wtedy wystawie "Fotorealizm" w Zderzaku (skądinąd pierwotny tytuł tego pokazu to "Hiperrealizm", ale przeciwko tej nazwie stanowczo zaprotestowali właściciele galerii), na jakiejś stronie internetowej natrafiłem na kilka zdjęć Eryka Zjeżdżałki z jego pokazu pt. "Inwentaryzacja", który był dokumentalnym zapisem prac rozbiórkowych we wrzesińskiej fabryce domów o nazwie Stokbet. Nie pamiętam już w jaki sposób zdobyłem namiary na autora, w każdym razie na wystawie w Zderzaku gros zdjęć z setu Eryka to były właśnie kapitalnie trafione kadry ze Stokebetu. I jeżeli przeglądniemy wydany w wydawnictwie Kropka w 2009 minialbum pt. "Był sobie Stokbet..." to widać wyraźnie, że 43 kadry jakie się tam znalazły, układają się w narrację o zdecydowanie topograficznym charakterze. Eryk Zjeżdżałka ewidentnie nie był "starym dokumentalistą"!