Jak słusznie zauważył Łukasz Gorczyca w swoim tekście na temat Kapitału, w okolicach millenium byłem w swej fotograficznej działalności pod wyraźnym wpywem fotografii emelentarnej (świadczy o tym np. pozostawianie ramek negatywowych w zdjęciach w pierwszym wydaniu naszego wspólnego z Krzysztofem Jaworskim photobooka). No ale z owego wpływu czy uzaleźnienia od eremantalnej fotografii szybko się wydobyłem, co umożliwiło mi np. realizowanie projektów dokumentalnych (które mają jakieś przesłanie). Poniżej przykład skrajnego emelemantaryzmu... ;)
Ruiny koksowni Gliwice, sfotografowane Horizonem w marcu 2002, zdjęcie odnalezione przy okazji porządków w pudłach z odbitkami.
Patrzę sobie na te panoramy z Górnego Śląska sprzed 12-13 lat i coraz bardziej widzę je na wystawie...