Henryk Grynberg
POMPEJA
Szkielety
ulic domów i psów
i szkielety w uniformach turystów
a spazmatyczna rozpacz nieosiągalności
wyrysowana pornografią na ścianach
starożytnego burdelu
nie zniechęca
wyposażonych w szybkie podróże nekrofilów
pod ich stopami
bez szmeru jak wieczność przemykają
zamieszkujące to miasto jaszczurki
a nad głowami młodzieńczą energią
nadal tryska niefrasobliwy Wezuwiusz
„Święto kamieni‟
MORZE MARTWE
Tutaj w żyłach z metalu i szkła
i wszelkiego innego tworzywa
płynie brom
w rozpalonych no nadczerwieni wnętrznościach
sam siebie przetwarza
w procesie potępienia i odkupienia
twórczy ogień piekieł
a odmłodzeni bogowie starego testamentu
bladzi z przekrwionymi oczami
zaglądają w oczy zegarom
odczytują tablice ich myśli
i spełniają życzenia
spętanego cyklopa co wypija morze
które było martwe
lecz znów zacznie rodzić
poprzez potas i brom
„Święto kamieni‟
[Wiersze z książki: Henryk Grynberg, Antynostalgia, Oficyna Poetów i Malarzy, Londyn 1971, s. 67, 73.]