środa, 24 lutego 2021

(Oko poety patrząc obscenicznie...)

...widzi powierzchnię okrągłego świata i jego pijane sklepienia (...). Przedwczoraj zmarł Lawrence Ferlinghetti. W wieku 101 lat. Poeta, malarz, księgarz, współzałożyciel księgarni i wydawnictwa City Light w San Francisco, wydawca beatników (m.in. Skowytu Allena Ginsberga). W Polsce tłumaczony sporadycznie, publikowany zwykle z innymi przedstawicielami Beat Generation, jako malarz (całkiem intresujący zresztą) w ogóle u nas nieznany. Przypominam sobie bibliotekę Konsulatu USA w Krakowie przy Stolarskiej, do której w latach 80. można było po prostu wejść z ulicy i bez żadnej kontroli stanąć przed półkami z poezją, gdzie dominowały książki wydane przez City Light. Widoczne poniżej skany pochodzą z Literatury na Świecie, nr 3 (71) z 1977 roku, czyli w momencie publikacji tej Ferlinghetti liczył sobie 58 lat. Tłumaczka tych wierszy - Anna Kołyszko - zmarła przed dwunastu laty. 
A zagubione filiżanki
pełne naszych popiołów
szybowały ku górze