Gottfried Benn
Restauracja
Ten pan po drugiej stronie zamawia kolejne piwo,
to miłe, gdyż nie muszę czynić sobie wyrzutów,
że i ja od czasu do czasu wychylę jednego.
Człowiek od razu myśli, że jest uzależniony,
w pewnym amerykańskim czasopiśmie przeczytałem nawet,
że każdy papieros skraca życie o trzydzieści sześć minut,
nie wierzę w to, przypuszczalnie wytwórnia Coca-Coli
albo fabryka gumy do żucia kryją się za tym artykułem.
Normalne życie, normalna śmierć
to również nic. Także normalne życie
prowadzi do chorej śmierci. W ogóle śmierć
nie ma nic wspólnego ze zdrowiem lub chorobą,
posługuje się nimi do swoich celów.
Jak pan rozumie, że śmierć nie ma nic wspólnego z chorobą?
Ano tak: wielu zapada na zdrowiu i nie umiera,
a więc w grę wchodzi tu jeszcze coś innego,
jakiś okruch wątpliwości,
element niepewności -
nie jest tak jasno zarysowana,
nie ma też kosy,
obserwuje, wyziera zza rogu, powściąga się nawet
i przejawia muzykalność w innej melodii.
[wiersz w przekładzie Zdzisława Jaskuły z książki: Gottfried Benn Nigdy samotniej i inne wiersze, Biuro Literackie, Wrocław 2011, str. 89]