czyli wydany w 1930 roku album Alberta Renger-Patzscha, którym obdarował mnie w Berlinie Louis Volkmann (Dzięki!). Książka nie ma strony tytułowej, zachodzi więc prawdopodobieństwo, że kartka wypadła na skutek starości/zużycia tego wydawnictwa, albo... może znajdowała się na niej dedykacja ze znakiem "szczęśliwych Hindusów"? Któż to wie, tak czy owak, album jest bardzo ciekawy (także w kontekście wcześniejszej o dwa lata książki Die Welt ist shön), a zamieszczone w nim zdjęcia wnętrz gotyckich ceglanych kościołów, nasuwają nieodparte skojarzenia z malarstwem Emanuella de Witte czy Pietera Saenredama. Albert Renger-Patzsch nie stosuje jednak żadnych piktorialnych patentów, które miały by imitować "malarskie" efekty, a przy komponowaniu kadrów - podobnie jak holenderscy malarze z XVII wieku - tworzy przedstawienia o werystycznym charakterze (pozwalając w ten sposób grać solową/estetyczną partię samej architekturze). Poniżej fotografie kościołów ze Stralsundu (Jakobikirche i Marienkirche), które miałem przyjemność zwiedzać w sierpniu zeszłego roku.
Co ciekawe, fotografując z zewnątrz ceglane kościoły położone na północy ówczesnych Niemiec (mamy tu np. zdjęcia obiektów z Gdańska, Kołobrzegu, Stargardu Szczecińskiego i... Wrocławia), Renger-Patzsch często tnie górne części budynków, jak nie przymierzając Lukáš Jasansky i Martin Polák w swoim cyklu Kościoły, kościoły, ale o tym w następnym odcinku...