piątek, 16 marca 2018

[Nase, nase, nie Niemcy.]

Henryk Grynberg

9
W Antoni

   Znał pan mojego dziadka, Jankla z Dobrego?
   Ankla? Pewno, że znałem. Przyszedł w nocy, panie, mówi, daj pan jeść, bo ja już umieram. Dałem jeść, on usiadł i płacze. Ja mówię, czego płaczesz? A on mówi, moja córka siedzi pod ścianą. Mówię, czego nie zawołałeś? Ale mówię, wisz co - bo ja mu ty - mówię, wisz co, zupa kraszona... A on mówi, ja i mięso zjem... No?
   A która to była córka?
   A ja nie wiem, tylko wiem, Że trzy miał.
   I widział pan ją wtedy?
   No była w chałupie, zjadła kolację z niem razem.
   Nie pamięta pan, jak miała na imię?
   Nie, tego nie pamiętam.
   A ile mogła mieć lat?
   Już pewno przeszło dwadzieścia.
   Nikt więcej z rodziny nie przychodził?
   Tylko on i dziewucha. Jedna dziewucha przychodziła.
   I co się z nimi potem stało?
  A gdzieś tam w lesie podobno wymordowali ich. Jakie ludzie, kurwa, naprowadzali... Nase, panie, nase! Naprowadzali szkopów, kurwa ich mać, i bili. Jak nie mogli tak, to granatami w dziury rzucali. Co się zawiązało im, kurwa, żeby tych ludzi tak krzywdzić? Panie, był jeden Żyd z Kałuszyna, krawiec, i on nawet u mnie szył w mieszkaniu, Trzy dni. To wie pan co? W lesie księżyckiem tamuj go przywiązali do chojaka i głowę mu przycieni. No, kurwa go mać, no!
   Bandyci?
   Nase, nase, nie Niemcy. Niemiec w nocy nie poszedł. Byli i Polacy, byli, kurwa, jebane. Ale, panie, jak Polak zabił Żyda, a Niemcy się dowiedzieli, to pierdolnęli i tego Polaka. Tak było, o.
   Czy chodziło o pieniądze?
   Gdzie on tam miał pieniędze? Boże kochany, o ledwo żył. Wymordowali, wymordowali, o Jezu kochany... Byli kurwy i ludzie naprawdy.
   Dobrze pan znał mojego dziadka?
   O, jeszcze ile lat! Ile on ode mnie drzewa wykupił... Bo oni tu byli w Dobrem, to się woziło chojaki i kupowali. Nase chuja, nase by nie kupili za cholerę. Przychodził do nas na Rudę.
   A jak to się stało, tam w lesie?
   Ja nie wiem, panie, ale nase skarżyli, bo na wierzchu to tam było zakryte gałęziami. Oni podjeżdżali samochodem, kurwa, i wyciągali nad take parowe. Myśmy tam krowy paśli nad tą parową. Tam na pewno jakieś koście są jesce. 
   Dlaczego skarżyli?
   Oj, dlaczego! Co mnie pan pyta, ja wiem? Oni się bali i Polaków, i Niemców, bo nase skurwysyny takie byli... Tak męcyć ludzi! O Jezu, o Jezu, o Jezu...


[Przepisane z książki: Henryk Grynberg, Dziedzictwo, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, s. 42-43. W książka została skomponowana z rozmów, jakie Henryk Grynberg odbył z mieszkańcami wschodniego Mazowsza w lutym 1992 podczas nagrywania filmu Miejsce urodzenia, w którym stara się ustalić okoliczności zamordowania swojego ojca. Ten wstrząsający dokument w reżyserii Pawła Łozińskiego należy koniecznie oglądnąć, szczególnie w realiach kolejnego wylewu nienawiści wobec Żydów, jaki w pięćdziesiątą rocznicę marca '68 wywołali politycy Prawa i Sprawiedliwości.]