Henri Cole
PUSTUŁKA AMERYKAŃSKA
Przysiadłaś na schodach przeciwpożarowych
i jesz obiad: szarpiesz obdartą ze skóry mysz
jak czerwone struny harfy, dławiąc się raz po raz
sinym, żylastym mięsem i krwawiącym ogonkiem.
W idealnie dopasowanej czarno-białej kominiarce
wyglądasz jak wypchany ptak szklanej gablocie,
gdzieś między egzystencją zwierzęcia i człowieka.
Jestem człowiekiem. Tylko ja posiadam
długie czyste ręce i znudzone usta. To mój dom,
szczeka w nim pies, który boi się pustki jak
ja, gdy dusza legnie do rzeczy, próbując
stworzyć coś, co nie byłoby ani osobiste, ani abstrakcyjne,
niczym księżyc widoczny pomiędzy sosnami.
[Z książki: Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole. Wiersze w tłumaczeniu Jacka Gutorowa, Wydawnictwo, Wrocław 2018, s. 100. Fajny jest ten Henri Cole, jeszcze do niego nie raz wrócimy.]