piątek, 27 marca 2015

[Robotnicy rozbierający dom]

Charles Reznikoff

[Robotnicy rozbierający dom]

Robotnicy rozbierający dom pozostwili drzwi i schody
prowadzące teraz do pustego pokoju nocy.

[przekład Piotra Sommera z tomu: Piotr Sommer O krok od nich. Przekłady z poetów amerykańskich, Biuro Literackie, Wrocław 2006, str.13]
-----------------------------------------------------

Kupiłem sobie właśnie na allegro tom przekładów z poetów amerykańskich Piotra Sommera O krok od nich. Książka w 2006 kosztowała 89 zł, czyli dając po dziewięciu latach za nią 100 zł (stan idealny, tzn. nieczytany) nie przepłaciłem zbytnio, no bo inflacja, etc. Zacytowany wiersz rozpoczyna ten tom, a mnie przypomniała się pewna impreza literacka we Wrocławiu, która miała miejsce w roku 1998. O ile dobrze pamiętam event organizował lokalny miesięcznik Odra i chyba zaliczyliśmy wtedy spotkanie w redakcji tego pisma. Było też czytanie wierszy (jakiś konkurs chyba także?) i wręczenie nagrody Marcinowi Sendeckiemu ("za zajęcie pierwszego miejsca"?). Podczas tej imprezy występował też Piotr Sommer, a ponieważ przy okazji takich spędów dużo się też konsumuje, mocno w stanie konsumenckim postanowiliśmy poświęcić wspólny utwór właśnie temu poecie i tłumaczowi (więc, to może on był laureatem tej nagrody "za zajęcie pierwszego miejsca", a nie Sendecki?). Pisząc "postanowiliśmy" mam na myśli oprócz swojej skromnej osoby Marcina Świetlickiego i... (tu zaskoczenie...) Jarosława Klejnockiego. Każda autorska strofa Wiersza wspólnego 2 (nawiązującyego do innego Wiersza wspólnego, w którego powstanie też był zamieszany Świetlicki) rozpoczynała się od frazy "Piotr Sommer ma zgon", co znowuż - znowuż o ile dobrze pamiętam - spowodowane było przeczytaniem przez niego utworu Siostrzyczka, do którego atmosfery oraz realiów chcieliśmy w ten sposób nawiązać. Niestety nie pamiętam już zwrotek popełnionych przez kolegów, ale swoją kwestię postaram się poniżej zrekonstruować. Leciało to jakoś tak:

Piotr Sommer ma zgon,
ponieważ zamiast dokończyć tom przekładów
Charlesa Reznikoffa, tłumaczy grafomańskie wiersze
poetów irlandzkich.

Nie chcemy więcej czytać grafomanów z Irlandii,
chcemy wejść przez otwarte okno do pokoju nocy!

Czytam sobie teraz O krok od nich i widzę , że postulat wyrażony w Wierszu wspólnym 2 jest jakoś aktualny...
Wydaje mi się, że Klejnocki zapisał wtedy ten tekst, a przeczytał go z niewinnym uśmieszkiem na zakończenie wieczoru Świetlicki (który ma ewidentną predylekcję do środowiskowych intryg).
Zobaczyć wtedy minę Piotra Sommera... BEZCENNE! 
No a tomu wierszy Reznikoffa ciągle nie ma...