środa, 29 listopada 2023
[miał gumowce na butach, żeby ich nie zabrudzić błotem]
środa, 2 listopada 2022
(i głośno powiedział „Wychodź!‟)
czwartek, 8 września 2022
(jeden cent)
poniedziałek, 20 września 2021
Smak
środa, 21 lipca 2021
Poeci o Charlesie Reznikoffie na Facebooku (pisownia oryginalna)
Wpis poety X - Nie mam serca do Reznikoffa, ale ok, czytam, żeby nie było, że nie wiem, co tracę. Zresztą jakoś specjalnie narzekać też tu nie mam potrzeby, ale kurde tego Japończyka popieram. Końcówka tego wiersza*, co go tak wszyscy piłują zawsze wydawała mi się dziadowskim trikiem, takim humorem na imieniny u cioci. Ale bez niej, wiersz byłby całkiem, całkiem.
Poeta XX - Reznikoff nudny, przehajpowane banały.
Poeta
X do poety XX - no gdyby mi się chciało robić przykrość tym wszystkim jego
zwolennikom, też bym tak to ujął (emotikon)
Poeta X do poety XX - każdy dzień zaczynam od stwierdzenia: X, możesz się mylić (emotikon)
Poeta XX - ale w koncu ktoś to napisał, bo juz nie moglem czytac tych bezkrytycznych zachwytów
Poeta XXX - ten wiersz jest w polszczyźnie zepsuty przez "jak się miewają". wystarczyłoby spytać "co tam u twoich krewnych" albo jakoś tak
Poeta XXXX - Nie trzeba się jakoś specjalnie rozglądać, żeby zauważyć, że za pięć lat Reznikoff dostanie Nike (pierwszą w tym stuleciu Nike Nieśmiertelną, a może nawet Półżywą). Tymczasem należy uczciwie przyznać, że niektóre spolszczenia jego fraz nieźle sprawdzają się w życiu codziennym typowego polskiego gospodarstwa domowego. Choćby w tej chwili:
Co robisz na moim rozpalonym monitorze pośród
Poeta XXX - trzeba przyznać, że użyteczność tego wiersza jest wręcz nieoceniona
Poeta
XXX - choć jest on jedną z wielu już prób przyswojenia polszczyźnie frazy jak
się masz? / jak się miewasz?, która jest zwykłą kalką z angielszczyzny
czwartek, 8 lipca 2021
poniedziałek, 24 maja 2021
(Widzę ich śmiechy, ale sam jestem milczącym psem, co biegnie dalej...)
niedziela, 10 maja 2020
(i cały czas powtarzała bez końca, jaka będzie wierna i posłuszna, i jak ciężko będzie pracować dniami i nocami.)
Stare dobre czasy: recytatyw
epizody z historii
IV
Targ niewolników - Nowy Orlean
Najpierw niewolnicy musieli się porządnie umyć
a mężczyznom noszącym brody kazano je zgolić;
potem każdemu dano nowy garnitur.
tani ale czysty, i kapelusz, i koszulę, i buty;
a każdej kobiecie sukienkę z perkalu,
i chustkę do przepasania włosów.
Potem człowiek, który sprzedawał niewolników, przeprowadził ich do dużego pomieszczenia;
mężczyzn ustawiono po jednej stronie, a kobiety po drugiej;
najwyżsi z przodu
a po nich następni według wzrostu
i tak dalej aż do najniższych.
Wielu przychodziło obejrzeć niewolników wystawionych na sprzedaż
a sprzedawca bez przerwy mówił o ich zaletach;
kazał im chodzić energicznie z podniesioną głową;
a potencjalni kupcy kazali im otwierać usta
żeby obejrzeć zęby
i obmacywali im ramiona i ciało,
tak jakby kupowali konie;
i pytali każdego, co umie robić.
Czasem mężczyznę albo kobietę prowadzono do domku na dziedzińcu
gdzie rozbierano ich i oglądano uważnie:
blizny od pejcza na plecach
oznaczały, że były z nimi kłopoty.
Tego dnia dokonano kilku transakcji;
i pewien plantator z Boton Rouge kupił synka Elizy.
Przedtem chłopiec musiał skakać i biegać
żeby wykazał się aktywnością.
Ale przez cały czas kiedy dobijano targu
jego matka płakała i załamywała ręce
i bez końca błagała mężczyznę, który miał zamiar kupić chłopca
żeby nie kupował go bez niej
i bez jej małej córeczki -
i Eliza cały czas mówiła, że jeśli kupi ich razem, ona będzie „najwierniejsza niewolnicą, jaką świat widział‟.
Ale człowiek z Boton Rouge powiedział, że nie stać go na nią,
i wtedy ona z rozpaczy wybuchnęła płaczem.
Człowiek, który sprzedawał niewolników doskoczył do niej z uniesionym pejczem,
żeby skończyła ten jazgot:
jeśli nie przestanie „się mazać‟
wyprowadzi ją na dziedziniec
i wymierzy sto batów.
Chciała otrzeć łzy
ale nie była w stanie
i mówiła, że chce być ze swoimi dziećmi
i dalej błagała sprzedawcę niewolników i człowieka z Boton Rouge -
który tymczasem kupił już jej syna -
żeby ich nie rozdzielał, matki, syna, i córki;
i cały czas powtarzała bez końca, jaka będzie wierna i posłuszna,
i jak ciężko będzie pracować dniami i nocami.
Ale człowiek z Boton Rouge
powtórzył, że nie może kupić matki i syna, a tym bardziej ich trojga,
i pójść ma z nim tylko chłopiec.
Wtedy Eliza podbiegła do syna, przytulała go i całowała
bez końca
a jej łzy spadały mu na twarz.
Człowiek, który sprzedawał niewolników, złorzeczył jej
i wyzywał od beczących, skrzekliwych bab
i kazał wracać na miejsce w szeregu
i zachowywać się jak należy
bo jak nie, to da jej prawdziwy powód do płaczu.
wtorek, 21 stycznia 2020
(jak uśpione stado)
poniedziałek, 30 grudnia 2019
(W tym momencie stukanie do drzwi)
sobota, 28 grudnia 2019
(Odwrócił od Mendla twarz i stali obok siebie, dwaj starzy mężczyźni)
czwartek, 29 sierpnia 2019
(kiedy strzała, jak w tamtej sadze, przecięła mi cięciwę łuku i nadciągali wrogowie)
Epizod islandzki
Wiem, że byłaś niechętna walce -
pewna, że nie mam najmniejszych szans
i że powinienem zostawić dom i pójść potulnie
na wygnanie;
ale za złe mam ci to, moja droga,
że kiedy strzała, jak w tamtej sadze, przecięła mi cięciwę łuku
i nadciągali wrogowie
a ja zwróciłem się do ciebie, żebyś obcięła swoje długie włosy -
twoje piękne włosy,
które sięgały ci do talii,gdy je czesałaś -
żebym mógł zrobić z nich cięciwę,
odmówiłaś mi.
Nie zginąłem, tak jak zginął bohater tamtej sagi.
A teraz zostań, jeśli chcesz,
a jeśli nie chcesz, idź.
poniedziałek, 26 sierpnia 2019
(Nie ufam tej przebiegłości pradawnego uśmiechu na twarzy waszego świętego)
sobota, 20 kwietnia 2019
(Ręce ciężkie od pierścieni, są rękami Ester, ale głos jest głosem Hadassy.)
[Wiersz w przekładzie Piotra Sommera z tomu: Charles Reznikoff, Co robisz na na naszej ulicy, WBPiCAK, Poznań 2019, s. 154-155.]
piątek, 5 kwietnia 2019
(prostokąt światła na tle ciemności)
piątek, 29 marca 2019
(postać w spodniach odwraca się i uśmiecha - przyklejonym uśmiechem)
sobota, 8 kwietnia 2017
...to realizm. (Charles Reznikoff)
poniedziałek, 31 października 2016
Śmierć owada
Śmierć owada