niedziela, 28 lutego 2021
Skopje, Stara Čaršija (Скопје, Стара Чаршија)
sobota, 27 lutego 2021
(Jaśnieje biały dokument)
piątek, 26 lutego 2021
(W tym śnie przeglądałem stare fotografie)
czwartek, 25 lutego 2021
Dubrovnik przed burzą
środa, 24 lutego 2021
(Oko poety patrząc obscenicznie...)
wtorek, 23 lutego 2021
Perast
poniedziałek, 22 lutego 2021
Wyjaśnienie zgadki
Muszę chyba zrobić sobie przerwę z tym archiwizowaniem, bo od kilku dni śnią mi się paski negatywów, kadry ożywają i rozwijają się w jakieś absurdalne historie…
niedziela, 21 lutego 2021
sobota, 20 lutego 2021
Odpust w Cerkwi Najświętszej Bogurodzicy Perybleptos
czwartek, 18 lutego 2021
(ten wrzask mnie ogłusza oślepia)
środa, 17 lutego 2021
Polska, 1962
wtorek, 16 lutego 2021
R.I.P. Irit Amiel (1931-2021)
poniedziałek, 15 lutego 2021
Rite de passage
sobota, 13 lutego 2021
piątek, 12 lutego 2021
(Ci dawno umarli ludzie wciąż czekają na coś)
czwartek, 11 lutego 2021
Wyłom
środa, 10 lutego 2021
(Jedziesz przez las wyszczerbiony i przez kraj ubogi)
wtorek, 9 lutego 2021
Postępy ciemności...
Bułgaria, Wielkie Tyrnowo, droga prowadząca na Carewec (Царевец), czyli twierdzę, gdzie w czasach gdy miasto było stolicą Carstwa Tyrnowskiego, znajdowały się pałace cara i prawosławnego patriarchy. Chodziłem po tym terenie z aparatem, więc pewnie robiłem tam zdjęcia, ale nic nie pamiętam, także okoliczności wykonania fotografii, na której widać mamę i naszego wyżła Passata. Poszperałem wczoraj trochę w pudłach z negatywami ojca (mam plan, żeby je przełożyć do pergaminów, uporządkować, a przy tej okazji zrobić też cyfrowe wglądówki) i kadrów, gdzie pojawiają się jakieś rodzinne sytuacje, w których brałem udział jest więcej, ale zupełnie nie pamiętam okoliczności fotografowania. Co być może wynika też z faktu, że większość tych kadrów nigdy nie została odbita na papierze w bliskim dystansie czasowym od momentu rejestracji (w ogóle nie została odbita!). Tak więc czeka mnie nieco traumatyczne odkrycie, gdy trafię w końcu na negatywy z mojej Komunii Świętej (niestety wziąłem udział w tym rytuale przejścia), z których ojciec nigdy - mimo wielokrotnych nalegań mamy, a to akurat zapamiętałem - nigdy nie zrobił odbitek. I tutaj wcale mu się nie dziwę... Wpisując tytuł wczorajszego posta nieco przestrzeliłem cytat z wiersza „Początek‟ Marcina Świetlickiego, który brzmi nie Będziemy śledzić postępy ciemności, lecz Będziemy obserwować postępy ciemności (co już poprawiłem). Więc może w roli komentarza tekst Marcina, który pochodzi z debiutanckiego tomu „Zimne kraje‟ (1993) opublikowanego w słynnej serii „fioletowej‟ pisma bruLion, ale ponieważ nie mogłem znaleźć tego wydania, wklejam skan z edycji Lampy i Iskry Bożej, późniejszej o dziesięć lat (w zamyśle Pawła Dunin-Wąsowicza miała to być druga seria „fioletowa‟. Na okładce książki widać portret poety, namalowany przez Marcina Maciejowskiego, który w typowej dla niego wtedy stylistyce przemalował moje zdjęcie z... 1983 roku. No to teraz może chyba chwilowo zapaść kurtyna.
poniedziałek, 8 lutego 2021
niedziela, 7 lutego 2021
Camera lucida
Dziwnie mi się patrzy na te dwa, sąsiadujące ze sobą kadry z perspektywy pół wieku... Lato 1972, Bułgaria, Жилой комплекс им. Толбухина w mieście Burgas nad Morzem Czarnym. Trzypokojowe mieszkanie należało do rodziny Pietrowych. W czasie wakacji wynajmowali oni przez Bałkanturist dwa pokoje - te od strony plaży - letnikom. W którymś z pudeł z negatywami ojca powinno być więcej zdjęć z tamtego urlopu.