Pokazywanie postów oznaczonych etykietą camera lucida. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą camera lucida. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 września 2021

Dawno temu w Ochrydzie

[Ochryd - Macedonia -1979]

Czy rzeczywiście tak dawno? Tylko 42 lata temu... Wróciłem do przeglądania archiwum Eugeniusza i trafiłem na ten kadr. Prawdę mówiąc, zaczęłem robić selekcję zupełniającą to, co wybrałem do powiększeń jakieś pół roku temu. Chcę zebrać więcej kadrów, przeczesać je i spróbować coś z nich ułożyć (coś - czyli trzymającą się kupy sekwencję narracyjną). No i przy okazji tego kadru okazało się, że po pierwsze widać na nim ojca (jest tak samo obrany jak na zdjęciu, gdzie fotografuje odpust przed kościołem św. Marii Perybleptos), a więc po drugie, to ja naświetliłem tę klatkę... Widoczna tutaj cerkiewka, to kościół pod wezwaniem św. Konstantyna i Heleny, wybudowany w XV wieku. Zaglądnąłem też dzisiaj (po raz pierwszy od chyba 30 lat) do pudła, gdzie spoczywają magazynki do rzutnika Krokus, wypełnione slajdami z podróży ojca do Jugosławii, Francji i ZSRR (Pribałtyka)... Wszystko to materiał z lat siedemdziesiątych. Te najstarsze (wyjazd do Chorwacji, Serbii i Macedonii w 1970 roku) są już mocno wyblakłe. Wykonałem próbne skany na Epsonie i zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby użyć Coolscana? Wglądówki chcę robić bez wyjmowani filmów z ramek, więc może się okazać, że jakościowa różnica nie będzie zbyt duża?

poniedziałek, 31 maja 2021

Kadr z filmu bez tytułu, Polska - wczesne lata pięćdziesiąte

[Fot. Eugeniusz Wilczyk]

Wydaje mi się, że znam personalia kobiety w okularach słonecznych po prawej stronie kadru. Blondynka, na której ramionach opiera ręce Piotr Skrzynecki, przypomina trochę Edie Sedgwick z okresu wczesnej Factory. Czas wykonania tej fotografii, to - jak już pisałem - rok 1953 lub 1952. Pozują studenci historii sztuki na UJ. Ponieważ zachował się album ze zdjęciami ojca z czasów studenckich, dobrze pamiętam, że tego rodzaju kadrów było więcej. Tymczasem sytuacja pozowania do zdjęcia, które wykonywał uliczny fotograf, jest obecna na trzech solowych klatkach, które znajdowały się w kopercie bez żadnych adnotacji. Myślę, że takich negatywów musiało być więcej, ale nie mam pojęcia, gdzie mogłyby się teraz znajdować (albo, na którym etapie rodzinnych przeprowadzek przepadły)? Tak w ogóle, to wydaje mi się, że to archiwum nie jest kompletne. Muszę np. dotrzeć do pudła, gdzie znajdują się negatywy 13 x 18 cm ze zdjęciami obrazów Anny Güntner, malarki dzisiaj niemal całkiem zapomnianej, której obrazy pojawiają się w kultowym filmie „Jowita‟ Janusza Morgensterna (bohaterowie tego obrazu odwiedzają galerię BWA w Krakowie - znacznie późnej ochrzczoną „Bunkrem Sztuki‟ - gdzie trwa jej wystawa). Kiedy zdecydowałem się zdygitalizować archiwum negatywów ojca, liczyłem nieśmiało, że znajdę jeszcze jakieś filmy z kadrami z Kazimierza... Nic z tych rzeczy! Owszem trafiłem na mnóstwo obrazów z życia rodzinnego, także na komplet zdjęć z mojej Pierwszej Komunii Świętej w parafii św. Stanisława Kostki w krakowskich Dębnikach (jakkolwiek klisze były w różnych i oddzielonych od siebie kopertach), z których nigdy nie zostały wykonane odbitki. I wcale się ojcu nie dziwię, że klatek tych nie miał ochoty powiększać, choć pamiętam dobrze, że mama go kilkakrotnie o to prosiła. Kadry te są tak mocne i symboliczne (złowieszczo symboliczne), że na pewno zrobię z nich jeszcze użytek...

wtorek, 25 maja 2021

Rok 1953?


A może nawet 1952?
Pojedyncza klatka z aparatu o pionowym przesuwie filmu.
Postać z lewej strony jest łatwo ropoznawalna.
(Wyjątkowo upierdliwy jest retusz tego kadru...)

czwartek, 29 kwietnia 2021

Dawno temu w Olsztynie

[Fot. Eugenusz Wilczyk]

Moja mama Jadwiga na ulicy Prostej. Rok 1957? 1958?
Ciekawe jest też to, co trzyma w lewej ręce. Na moje oko są to opakowania z papierem fotograficznym. Te płaskie i większe, to zapewne wyroby firmy Foton Bydgoszcz (na krawędzi koperty widać po środku charakterystyczną  banderolę - kolor pasków po jej bokach określał gradację papieru). Mniejsze pudełko zawiera prawdopodobnie pocztówkowe formaty węgierskiej firmy Forte.
Według Google Maps miejsce ze zdjęcia wygląda teraz (2017) tak:

wtorek, 6 kwietnia 2021

Praktica FX3 story

[Jaworki - Wąwóz Homole - 1962]

Dziwnie wywołany negatyw... Jeżeli nie mylę daty powstania tej fotografii, to ojciec miał wtedy 31 lat. Patrzę na nią i jakbym oglądał swoje odbicie w lustrze (oczywiście gdybym spojrzał w zwierciadło 30 lat temu). A ten aparat, który trzyma w ręku to Praktica FX3, o którym kilka razy była już tutaj mowa.


Skoro ustaliliśmy, jaki to model kamery, to może zajmijmy się obiektywem. Tak mi się wydaje, że podpięte szkło (a właściwie dokręcone, bo mocowanie do korpusu odbywało się przez gwint M42), to produkt Meyer-Optik Görlitz o nazwie Trioplan 100mm f/2.8. Ponieważ jutro zabieram się za skanowanie małoobrazkowych negatywów (wśród nich są też filmy barwne), okaże się jak często obiektyw ten był w użyciu?

środa, 17 lutego 2021

Polska, 1962


Kolejny kadr z grupy MY - RODZINNIE - WAKACJE - WOJTEK - JAGA. Myślę, że może to być rok 1962, a miejsce to malowniczy Wąwóz Homole (w 1962 byliśmy na wakacjach w pobliskiej Szczawnicy). Zwlekałem z wyciągnięciem tego negatywu z koperty, ponieważ widać było, że kadry są mocno prześwietlone (lub przewołane?), tym samym nie rokujące, że będzie na nich coś ciekawego. Tymczasem... znowu muszę wspomnieć o świetnym oku fotografa i po raz kolejny dziwić się, że z tak rewelacyjnym kadrem nic dalej nie zrobił! 

Zastanawiam się też, co był za aparat i jaka optyka? Ojciec przez lata posługiwał się enerdowskim Praktisixem z Tesarem 80mm f/2.8, ale widoczny powyżej kadr nie wygląda, jakby był zarejestrowany tym ostrym jak brzytwa szkłem. Wiec może był to - kiepsko przez niego oceniany - Primotar 80mm f/3.5? A może jakiś dalmierz, Certo Six lub Ikonta? Z tym, że oba korpusy też wyposażano w Tessary? Zdjęcie zostało zrobione pod światło (idąc w górę wąwozu, słońce będziemy mieli przez sobą), a obiektyw miał słabe powłoki antyrefleksyjne lub nie posiadał ich w ogóle.

Fotografia wygląda nieco archaicznie (przypomina mi wczesne kadry Sandera z Ludzi XX wieku, którego ojciec być może znał, ponieważ prenumerował pismo Fotografia), ale nie tylko za sprawą niedoskonałości technicznych, o których wspomniałem, lecz także samej sytuacji. Grupa zakonnic z kosturami (a jeżeli uważniej się przyjrzeć, widać że to drewniane ciupagi, jakie się sprzedaje turystom na Podhalu), nosi habity wzorowane na średniowiecznych strojach mieszczan, do tego pozuje w okolicznościach dzikiej przyrody w ścisłym rezerwacie, jaki obejmuje tę część wąwozu. A wszystko to dzieje się przecież w kraju, w którym trwają modernizacyjne zmiany i taki obrazek chętnie byłby widziany w archiwum wspomnianego wcześniej Sandera, a nie w państwie robotniczo-chłopskim, podążającym drogą industrializacji.

czwartek, 11 lutego 2021

Wyłom

[1961]

Jest więcej niż prawdopodobne, że znajduję się w środku tego dziwnego wehikułu o urodzie karawanu, który popycha mama. Na podstawie motywów obecnych w tle (widać tam m.in. zarys konturu Kopca Kościuszki oraz pionowy ślad masztu radiostacji), nie można mieć wątpliwości, że zdjęcie zostało zrobione na Zakrzówku, na ulicy Wyłom prowadzącej od Twardowskiego do kamieniołomu Krakowskich Zakładów Sodowych Solvay. Sądząc po problematycznej ostrości, kamerą był ten sam Flexaret z rozjustowanym obiektywem, którego ojciec używał przez pewien czas do fotografowania krakowskiego Kazimierza. Nietrudno datować tę fotografię, rok 1961, wiosna, od kilku miesięcy przebywam na tym najlepszym z możliwych światów. Chłopiec z kapturem na głowie to prawdopodobnie mój kuzyn Marek.

niedziela, 7 lutego 2021

Camera lucida

[fot. Eugeniusz Wilczyk]

Dziwnie mi się patrzy na te dwa, sąsiadujące ze sobą kadry z perspektywy pół wieku... Lato 1972, Bułgaria, Жилой комплекс им. Толбухина w mieście Burgas nad Morzem Czarnym. Trzypokojowe mieszkanie należało do rodziny Pietrowych. W czasie wakacji wynajmowali oni przez Bałkanturist dwa pokoje - te od strony plaży - letnikom. W którymś z pudeł z negatywami ojca powinno być więcej zdjęć z tamtego urlopu.