wtorek, 7 maja 2013

Rozstrzelanie "poznańskie"


Andrzej Wróblewski, Rozstrzelanie "poznańskie", 1949. (Rozstrzelanie II) Ol. pł. 200x275. [skan z albumu Andrzej Wróblewski, wyd. Galerii Sztuki Współczesnej Zachęta, Muzeum Narodowe w Krakowie, Fundacja Instytut Promocji sztuki, Warszawa 1998, str. 89].

Obraz pokazany na wystawie Międzyszkolnych Popisów Państwowych Wyższych Szkół Artystycznych w 1949 roku w Poznaniu i podczas tej ekspozycji uszkodzony przez tzw. "nieznanego sprawcę". Nieznany sprawca zaatakował nożem postać starej kobiety z gwiazdą Dawida na ubraniu. Drugi z trzech obrazów Wróblewskiego prezentowanych w Poznaniu też uległ uszkodzeniu. W przypadku płótna pt. "Likwidacja getta", żółtą substancją została oblana postać z gwiazdą Dawida na plecach.



Andrzej Wróblewski, Likwidacja getta, 1949. (Pacyfikacja getta, Rozstrzelanie, Scena z powstania w getcie warszawskim) Ol. pł. 120x89. [skan z albumu Unikanie stanów pośrednich. Andrzej Wróblewski (1927-1956), wyd. Fundacja Andrzeja Wróblewskiego & Hatje Canz, Warszawa 2014, str. 203].

O Rozstrzelaniu "poznańskim" bardzo ciekawie napisał ostatnio Jan Michalski w tekście pt. "Stara Żydówka w turkusowych papuciach wchodzi do polskiego Muzeum Narodowego", który jest polemiką z opnią Jerzego Hanuska, wyrażoną w audycji Radia Kraków. Tekst Michalskiego (opatrzony copyrightami) można przeczytać na stronie Galerii Zderzak, ale ponieważ trochę  trudno na niego trafić, więc wklejam go poniżej w całości, mając nadzieję, że autor nie będzie miał mi tego za złe. To bardzo ważna interpretacja malarstwa Andrzeja Wróblewskiego.

Jan Michalski

Stara Żydówka w turkusowych papuciach wchodzi do polskiego Muzeum Narodowego
tekst polemiczny

We wczorajszym programie Radia Kraków, poświęconym pamięci Jerzego Beresia, jeden z dyskutantów, eks-krytyk Jerzy Hanusek, stwierdził lekceważąco:

„Jan Michalski do dziś się zastanawia, czemu Bereś protestował przeciwko zakupowi do krakowskiego Muzeum Narodowego obrazu «Rozstrzelanie II» Andrzeja Wróblewskiego. A Bereś uważał po prostu, że to kicz”.

W związku z tym, że nie mam szansy ripostować publicznie, a temat jest ważny dla naszej kultury, chciałbym oświadczyć, co następuje.

1. Jan Michalski doskonale rozumie dlaczego Bereś protestował przeciwko obrazowi Wróblewskiego. Bereś protestował przeciwko obecności w Muzeum Narodowym starej Żydówki w rozdeptanych, turkusowych papuciach.

2. „Rozstrzelanie II” z 1949 roku należy do najważniejszych dzieł europejskiego malarstwa XX wieku. Ludzka małoduszność, zawiść, czy podłość nie powinny Go nam przysłonić. A doświadczył ich w nadmiarze...  Nigdy za wiele przypominania jego historii, choć ciężko o niej mówić – nic tu nie jest „po prostu”.

3. Podczas wystawy Wyższych Szkół Artystycznych w Poznaniu w 1949 roku, w której wziął udział Wróblewski z Grupą Samokształceniową, obraz spotkał się z druzgocącą krytyką czynników oficjalnych. Reakcję można nazwać nagonką. Autor obrazu zmuszony został do publicznego wyparcia się swoich przekonań estetycznych. Zgodnie z obyczajami epoki terroru musiał złożyć tzw. samokrytykę. Na dodatek ktoś pociął nożem postać starej Żydówki. Autor, wedle świadectwa jego najbliższych, był tym przerażony. Nie przypuszczał, że ktoś może rzucić się z nożem na dzieło sztuki.

Należy dodać, że także drugi obraz Autora wystawiony na tejże wystawie został zdewastowany przez nieznanego sprawcę. Przedstawia „Likwidację Ghetta”, czyli bunt żywych trupów – ludzi wyjętych spod prawa, „ludzkie wszy” wg Hitlera. Oblano go żółtą substancją – zamazując martwe dziecko na rękach matki oraz Gwiazdę Dawida na plecach żydowskiego męczennika.

Reprodukcje obu obrazów wraz ze śladami zniszczeń zamieściłem w książce „Andrzej Wróblewski nieznany”. Jerzy Bereś mógł je tam sobie dokładnie obejrzeć i porządnie się wkurzyć.

4. Jesienią 1993 roku znalazłem obraz zniszczony i zrolowany w mieszkaniu Wróblewskich. Do dziś mam wątpliwości czy postąpiłem słusznie, zlecając jego konserwację i usuwając ślady zamachu. Ponieważ był to zbrodniczy zamach. Sprawca ciął nożem pod brzuchem kobiety w okolicach pachwiny i ciągnął cięcie przez udo i tętnicę udową aż za kolano.

Następnie uderzył drugi raz – przeciął prawą nogę nad kolanem. Przecięcie tętnic musiało spowodować błyskawiczne wykrwawienie się ofiary. Starą Żydówkę zabito dwa razy. Może te straszne cięcia trzeba było zachować na świadectwo?

5. „Rozstrzelanie II” jest wyjątkowe w całym cyklu „Rozstrzelań”. Akcentuje godność osoby ludzkiej i jest jedynym, w którym nie zachodzi proces destrukcji i degradacji człowieczeństwa.

Jest wyjątkowe także pod tym względem, że przedstawia zagładę wielopokoleniowej, częściwo zasymilowanej rodziny żydowskiej: babki, matki, wnuka. Że jest to wielopokoleniowa i częściwo zasymilowana rodzina można domniemywać na podstawie szkicu do obrazu. Wspólnemu losowi Polaków i Żydów Wróblewski poświęcił kilka godnych uwagi dzieł. Tyle o socjologii obrazu.

6. Trzecim powodem jego wyjątkowości jest postać Starej Żydówki ubranej w czarny chałat. Stara Żydowka z rękoma związanymi na plecach oznacza matkę Izraela – Matkę Syjon. Symbolizuje ona całą żydowską wspólnotę religijną, stojącą w obliczu zagłady, wspólnotę, która została wyrwana z domu, co dobitnie, krzycząco ukazują turkusowe papucie na bosych stopach starej kobiety.

„Oznacza ona pojmowaną jako osoba wspólnotę ludu jako religijnej postaci. Występuje w Talmudzie i w midraszu w licznych wypowiedziach rabinów jako działająca i przemawiająca postać, jako duchowy typ, rzeczywistość sfery sakralnej i historii. Nic dziwnego, że wcześni Ojcowie Kościoła przekształcili poddany hipostazie obraz «Synagogi» w chrześcijańską «Eklezję»” – opisuje przemiany wyobrażenia Matki Syjon swoim uczonym piórem Gershom Scholem („O mistycznej postaci bóstwa”, Warszawa 2010, s. 162 i n.).

Symboliczną pochodną Matki Syjon jest figura Matki Polki z wiersza Adama Mickiewicza („Do Matki Polki. Wiersz pisany w 1830 roku”). Pierwowzorem obu Matek była Rachela z Trenów Jeremiaszowych, opłakująca idące na wygnanie dzieci.

7. Ja także, podobnie jak Bereś, uważam, że „Rozstrzelanie II” to kicz. Turkusowe papucie gryzą po oczach, takoż czerwony krawat młodego komunisty. Są to składniki heterogenicznej estetyki Wróblewskiego. Jako postmodernista cenię tę estetykę wyżej od monogenicznej estetyki awangardy, do której ślepo przywiązany był Bereś.

8. Starą Żydówkę zabito dwa razy. Widz – miłośnik malarstwa – ogląda rozstrzeliwanych zakładników oczami oprawców. Któryś z widzów wystawy poznańskiej, być może także miłośnik malarstwa, był oprawcą. Nie wytrzymał – uderzył.

W piecu ognistym historii oba narody, polski i żydowski, połączyło cierpienie. Taka jest lekcja „Rozstrzelania II”.

Jan Michalski
Kraków, 30.1.13

Andrzej Wróblewski Rozstrzelanie "poznańskie", 1949. (Rozstrzelanie II), stan przed konserwacją w 1993 roku [fot. Marek Gardulski]