To niezwykle istotne zagadnienie w przypadku
miejskiej fotografii krajobrazowej, gnębi polskich krytyków i historyków sztuki od
lat… Czytam sobie właśnie teksty zawarte w katalogu wystawy Wojciecha
Zawadzkiego, który nabyłem ostatnio w BWA w Jeleniej Górze i znajduję odpowiedzi
na to pytanie.
Krajobraz, który fotografuje Wojciech
Zawadzki to krajobraz milczący, uśpiony, martwy. Przeplatają się obrazy
zrujnowanych fabryk, sterczących niczym kikuty szkieletów hal przemysłowych,
wygasłych kominów, zamurowanych okien, zdrutowanego przewodami elektrycznymi
nieba, pordzewiałych dróg żelaznych. Uderza pustka, nie ma tu ani jednej istoty
ludzkiej, choć widać jej ślad: drogę, tory, pusty samochód.
Dorota Hartwich
W zarejestrowanych przez Wojciecha
Zawadzkiego widokach Jeleniej Góry uderzająca jest nieobecność ludzi. Nadaje to
pewien katastroficzny wydźwięk tym obrazom, na których dowody ludzkiej
zapobiegliwości, mieszają się z przykładami zaniedbania i sprzecznych dążeń.
Adam
Sobota
Mimo, że na zdjęciach ich nie ma, „Moja
Ameryka” jest także o ludziach. Bo przecież portretowane pomniki kamienic w
centrum miasta zawierają w sobie życie.
Jacek
Jaśko