Nie mam pojęcia (nie pamiętam już), kto pozuje z Pattenem do pamiątkowej fotografii. Zdaje się, że nie były to jedyne osoby, które chciały sobie zrobić zdjęcie z poetą. A trzeba pamiętać, że były to czasy sprzed smartfonów, więc trzeba było przytargać jakiś analogowy sprzęt, choćby to była nawet plastikowa idiotenkamera...
Skanując wczoraj inne filmy z 1996 roku podczytywałem sobie wspomnianą wczoraj Antologię nowej poezji brytyjskiej Piotra Sommera (znajdują się w niej także tłumaczenia Jarosława Andersa i Bohdana Zadury). No i całkiem niespodziewanie spodobały mi się wiersze (niektóre) Toma Paulina oraz (to mnie mocno zaskoczyło) Seamusa Heaney'a... Jak zwykle przeczytałem od deski do deski set Douglasa Dunna, który powinien mieć wreszcie jakąś bardziej kompletną prezentację w języku polskim (kilka razy obszerniejszą, niż to, co wydał w 1999 roku Port Literacki). Wkrótce jeszcze kilka kadrów z Pattenem, ale tym razem w monochromie.