niedziela, 10 marca 2013

BLASZAKI albo franczyza po polsku


Aleksander Wasilewski, ul. Bieszczadzka, Świętochłowice, wrzesień 2012

"Blaszaki" to tytuł serii fotografii Aleksandra Wasilewskiego, która poświęcona jest sieciowym marketom (mam nadzieję, że to tylko nazwa robocza projektu), fotografowanym na terenie górnośląskiej konurbacji. Pomysł właściwie prosty,  ale jakoś nikt inny do tej pory na niego u nas nie wpadł... Zaglądam regularnie na bloga Wasilewskiego i z przyjemnością patrzę, jak seria ta ewoluuje i wizualnie się rozwija. Sposób rejestracji pozostaje niezmiennie werystyczny, jednak autor ma też na względzie wizualną atrakcyjność zapisywanych kadrów. Fotografując w pełni wegetacji i porą zimową, w świetle rozproszonym i przy ostrych cieniach, stara się wykorzystać wszelkie walory aury (nawet te, które na  pierwszy rzut oka wydawać się mogą wątpliwe). Pierwsze zdjęcia z "Blaszaków" datowane są na luty 2012, z czego wynika, że autor pracuje nad tematem już nieco ponad rok, czyli... w sumie nie tak długo. 


Aleksander Wasilewski, ul. 16 lipca, Chorzów Batory, lipiec 2012

Bardzo mi leży ten projekt Aleksandra Wasilewskiego, ponieważ jest idealnie trafiony w czas i temat. Franczyzacja detalicznego handlu w Polsce nabiera tempa, a procesowi pojawiania się w miejskim pejzażu standardowo wyglądających obiektów handlowych, czyli pewnemu rodzajowi formatowania krajobrazu, towarzyszy zjawisko formatowania produktów spożywczych. Przy okazji likwidacji handlu drobnotowarowego, zmianie ulegają też proste relacje społeczne (czy ktoś pamięta jeszcze sytuację, kiedy można było sobie normalnie pogadać z właścicielem lub sprzedawcą w najbliższym warzywniaku, piekarni lub "ogólnospożywczym"?). Parkingi sfotografowanych przez Wasilewskiego marketów zastawione są samochodami - to też coś nowego, przymus wyruszania na zakupy samochodem. 


Aleksander Wasilewski, ul. Zabrzańska, Bytom, listopad 2012

Przed napisanie tego posta zaglądnąłem na bloga Wasilewskiego i przejrzałem wszystkie udostępnione przez niego zdjęcia z serii. Mimo, że projekt nie jest skończony, zestaw czterdziestu kilku fotografii oglądany kadr po kadrze robi spore wrażenie! W fotograficznym podejściu autora "Blaszaków" widać, że wyciągnął on wnioski z lektury wizualnych przedsięwzięć, dla których inspiracją byli fotografowie zgromadzeni w 1975 roku przez Williama Jenkinsa na wystawie New Topographis. Photographs of a Man-Alterd Landscape. Pomysł na fotograficzne działanie ma u Aleksandra Wasilewskiego ewidentnie "topograficzną" proweniencję, ale sposób realizacji jest już jego własny.


Aleksander Wasilewski, ul. Kościuszki, Chorzów, luty 2012

[Zastanawiając się, jakie foty wkleić do tego posta, zdecydowałem się wyłącznie na te przedstawiające "blaszaki" firmy Lidl. I nawet w takim skromnym i nieco tendencyjnym wyborze, widać, że metoda działania Aleksandra Wasilewskiego jest skuteczna i atrakcyjna wizualnie. Mamy tu do czynienia z ujęciem "typologizującym", które nie owocuje jednak powstawaniem fotografii imitujących tzw. "becherki" (termin Agi Pindery z posłowia do albumiku "Przystanki polskie" Macieja Rawluka).]

Aleksander Wasilewski, ul. Wolności, Zabrze, luty 2013